ZP: Historia herbu Królestwa Polskiego z inicjałami króla Zygmunta Augusta
KJ: Wielki Herb Polski o którym mowa, stanowi wraz z Wielkim Herbem Gdańska parę heraldyczną wieńczącą wieszaki na zbroje turniejowe w ławie św. Rajnolda. Ława ta, uważana za najbardziej elitarną spośród mieszczańsko-kupieckich Bractw-Ław gdańskiego Dworu Artusa była przez stulecia miejscem eksponowania tej bardzo ważnej dla protokołu dyplomatycznego Gdańska pary herbów. Pierwotnie malowane na ścianie herby znajdowały się na ścianie północnej, w miejscu, gdzie obecnie jest chór muzyczny. Podczas jego budowy pod koniec lat 90-tych XVI wieku przeniesiono nie tylko umieszczoną nietypowo, bo na tle okna figurę św. Jerzego w jej obecne miejsce, ale usunięto także herby. Ich znacznie lepiej, rzeźbione wersje miały znaleźć się we wspomnianej ławie św. Rajnolda. Jednak prace budowlane wykorzystał jak nazywa go Paul Simson cytując materiały z epoki, "królewski prowokator" Hans Plumhoff, brat ławy św. Rajnolda oraz Ławy Malborskiej, aby przysporzyć miastu proces o zdradę stanu. Pamiętajmy, że Dwór Artusa był miejscem publicznym, swego rodzaju ambasadą Gdańska i salonem miasta oraz Rzeczypospolitej, a nie jedynie miejscem uczt piwnych. Plumhoff zaskarżył przed królewskim sądem dworskim miasto o obrazę majestatu i usunięcie polskich symboli państwowych. Skutkiem tego król wezwał radę miasta do złożenia wyjaśnień. Rada po zapewnieniu sobie poparcia wszystkich ordynków (swoistych izb parlamentu) wystosowała do króla liczne pisma wyjaśniające zaistniałą sytuację, pisząc zgodnie z prawdą, że stare tarcze herbowe były bardzo już zniszczone oraz , że nowe, lepsze bo rzeźbione herby znajdą się w ławie św. Rajnolda. Ostatnie pismo nosi datę 31 października 1596 roku i informuje, że herby właśnie zostały zamontowane. To pozwala nam dokładnie je wydatować. Na tym jednak cała sprawa się nie skończyła. Hans Plumhoff, intrygant i aferzysta, który niejedno miał na sumieniu został w roku 1599 ścięty przed Dworem Artusa, stare materiały nie podają za jaką dokładnie winę spotkała go ta kara, ale afera z herbem zapewne mocno się temu przyczyniła. Ciekawym jest fakt, że herb, mimo iż pochodzi z okresu panowania króla Zygmunta III Wazy posiada na piersi orła inicjały Zygmunta Augusta, ostatniego z Jagiellonów, który w czasie jego wykonywania od dawna już nie żył. Teorii jest tutaj przynajmniej kilka. Umieszczeniu tych inicjałów mógł być winny pośpiech w jakim herby wykonywano, wszak zatarg z królem był poważną presją. Niemniej jednak pomyłka tego rodzaju (to jakby dziś pomylić obecne godło Rzeczypospolitej z godłem PRL) w mieście kupieckim, gdzie aktualne wzory monet i aktualnie obowiązującego godła kraju były wszystkim powszechnie znane wydaje się bardzo mało prawdopodobna. O wiele bardziej fakt umieszczenia inicjałów nieżyjącego króla na piersi Orła wyjaśnia hołd jaki Zygmuntowi Augustowi chcieli oddać Gdańszczanie wdzięczni mu za przywilej tolerancyjny z 1557 nadający równe prawa Protestantom. Kult tego monarchy był w Gdańsku powszechny, że wspomnieć choćby jego pozłacaną figurę na wieży Ratusza. Oba herby przetrwały aż do rozpoczętej w 1943 roku ewakuacji ruchomych dóbr kultury z gdańskich zabytków w obawie przed alianckimi bombardowaniami. Ich dalsze losy nie są znane, może uległy zniszczeniu, może zostały zagrabione przez Armię Czerwoną, tego możemy się nigdy nie dowiedzieć. Ich brak jednak, podobnie jak innych zaginionych elementów wystroju Wielkiej Hali Dworu był bardzo bolesnym ubytkiem.
ZP: Kto jest wykonawcą herbów?
KJ: Wykonawca obu oryginalnych herbów nie jest znany, ale niewątpliwie wyszły spod jednej ręki i wykonane zostały na miejscu w Gdańsku. Ich kopie konserwatorskie, wykonane na podstawie archiwalnych zdjęć, dla każdego, kto ma pojęcie o rzeźbie, wiadomym jest jak niezmiernie trudne jest przeniesienie płaskiego obrazu na bryłę, przez mistrza rzeźbiarza Stanisława Wyrostka autora wielu niezwykle udanych rekonstrukcji rzeźb w Gdańsku i na świecie.
ZP: Legenda gdańskich lwów - jedna czy kilka?
KJ: Historia gdańskich lwów nie jest do końca jasna. Lew ma niewątpliwie odniesienie biblijne, starotestamentowe. Lwy w tradycji żydowskiej symbolizują pokolenie Judy i są częstym motywem zdobiącym parochet- czyli zasłonę na Torę, wiadomo na pewno, że pojawiły się w czasach krzyżackich jako tzw. trzymacze herbu, a Zakon często nawiązywał w heraldyce i nazewnictwie do Biblii. Pochodzący z XVII wieku wiersz o gdańskim herbie mówi, że lwy mają symbolizować lwią odwagę Gdańszczan. Jedno jest pewne, że te wielkie koty są jednym z symboli naszego miasta i nieodłącznym elementem naszego herbu.
Poniżej prezentujemy wiersz w oryginale:
Die Kron in deinem Wappen weist
Daß du die Kron in Preußen seist
Die Kreutze geben uns zu sehen
Daß du bei Christo wollest stehen
Was deuten denn die Löwen für
Des Löwens Kraft und Muth an dir
Przetłumaczony przez profesora Andrzeja Januszajtisa brzmi następująco:
Koroną herb twój ozdobiono, na znak, żeś w Prusiech jest koroną.
Pod nią dwa krzyże rzędem stoją, boś chrześcijaństwa jest ostoją.
Co lwów postacie znaczą obie? Że lwia szlachetność i moc w tobie.
Herb można zobaczyć w Dworze Artusa w Gdańsku. Fundatorem jest Związek Przyjaciół Fundacji Dobro Kultury Miast Hanzeatyckich Związek Zarejestrowany, instytucja stworzona przez Bractwa- Ławy Gdańskiego Dworu Artusa w Lubece w celu wspierania dzieła odbudowy Gdańska.
Foto: Muzeum Historyczne Miasta Gdańska