Odkrywcy Złotego Pociągu powoli przyzwyczajają nas do sytuacji w której każdy kolejny dzień przynosi więcej pytań niż odpowiedzi. Prace na 65 kilometrze trwają i ujawniają kolejne zagadkowe znaleziska, które jednak nadal nie wyglądają jak pociąg.
W ciągu dwóch pierwszych dni odkrywcy wykopali dwa otwory o głębokości 5 m i 70 cm, a drugi 6 m. W tym płytszym natrafiono na skałę, której nie da się przebić koparką. Trzeciego dnia do pracy zaprzęgnięty został nowy rodzaj sprzętu - wiertnica. Ma ona penetrować skałę i według założeń jeśli zostanie prawidłowo wycelowana może dowiercić się do stropu tunelu.
Inny przekop kontrony nie natrafił jeszcze na skałę, natomiast ujawnił ciekawe zdaniem geologa Adama Szynkiewicza materiały, które nie mogły znaleźć się w tym miejscu w naturalny sposób - żwir, glina, krzemień czy otoczaki. Najwięcej pytań rodzi fakt odkrycia w tym miejscu pokładów iłów, które zdaniem odkrywców mogą służyć do uszczelniania konstrukcji tunelu.
Dr Szynkiewicz, który obserwuje prace pod kątem geologicznym pozyskał ciekawe materiały do analizy z laserowego skanera satelitarnego, który wykorzystywany jest zazwyczaj do badań wojskowych lub poszukiwań rud metali. W tym przypadku mamy do czynienia z obszarem typowo cywilnym więc agencja zajmująca się gromadzeniem tych danych zgodziła się przekazać je odkrywcom. Adam Szynkiewicz twierdzi, że nieopodal 65 kilometra, w miejscu gdzie mógłby znajdować się tunel którego wejście jest obecnie poszukiwane, pod ziemią znajdują się spore ilości żelaza.
Mimo tych wszystkich ciekawostek, które zdaniem odkrywców zbliżają nas do pozytywnego finału zagadki Złotego Pociągu, nadal nie widać ani tunelu, ani tym bardziej stojącego w nim pociągu. Przypominamy, że prace odkrywkowe nadal trwają i praktycznie nadal jesteśmy na początku poszukiwań więc każdy kolejny dzień może przynosić nowe wieści. Czekamy na podsumowanie trzeciego dnia badań, które tradycyjnie ma odbyć się o godzinie 18:00.