– Wasz Prima aprillisowy żart kosztował mnie 150 telefonów przynajmniej. Jedno co Wam sioe naprawdę udało to nawet się wkręciła (red. dziennikarka) z Gazety Wyborczej, z pretensjami do mnie zadzwoniła, czemu jej nie dałem nic znać ze kopiemy… i z Niemiec z dwóch telewizji czemu nie powiedzieliśmy, ze zaczynamy kopać. Dowcip się wam udał – mówi dkrywca złotego pociagu Piotr Koper.
Gdy w piątek na portalu walbrzych24.com i w Telewizji Wałbrzych ukazała się informacja o tym, że na 65 kilometrze pojawiły się koparki i zaczeło się odkopywanie „złotego pociagu” pojawiło się spore zamieszanie. Sporo osób uwierzyło, było też kilku niedowiarków. Postanowiliśmy sprawdzić czy Ministerstwo Obrony Narodowej jest czujne i wie o tym, ze pociąg jest odkopywany. Tam powiedziano nam, ze nic o tym nie wiedzą i zasaugerowano żeby zadzwonić do Dowództwa Generalnego… jak się jednak okazało „pan generał” w rozmawiać.
Kontaktowaliśmy się również z wałbrzyską policją, strażą miejską, ZDKiUM, strażą pożarną, wałbrzyską delegaturą Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków i Nadleśnictwem Wałbrzych… zamieszanie było spore.
Rozdzwoniły się też telefony z zagranicznych redakcji… nie tylko do naszej redakcji.
– Zadzwoniła do nas telewizja z Hiszpani, dziennikarz chciał jak najszybciej zrobic materiał – mówi dyrektor Starej Kopalni, Anna Żabska.
– Dzwonili do mnie z Discovery i pytali się o prace na 65 kilometrze – mówi miłośnik i propagator historii Łukasz Kazek.
To jednak nie koniec, bo po kilku godzinach z racji róznicy czasu „obudziła się” Ameryka, dzwonili dziennikarze z czołowych amerykańskich redakcji.
Niestety, to tylko prima aprillisowy żart, choć wszyscy życzylibyśmy sobie by prace przy wydobyciu „złotego pociągu” ruszyły. Nasz dowcip dedykujemy szczególnie tym malkontentom, którzy twierdzą, że „złoty pociag” to juz koniec chwilowa atrakcja.
Złoty Pociąg dopiero sie rozpędza. Więcej informacji i materiał video już w poniedziałek.