Nowi świadkowie, nowe plany i wciąż żywa legenda. Choć od rozpoczęcia gorączki związanej ze Złotym Pociągiem mijają 4 lata, wciąż nie milknie jej echo. Nadzieja odkrycia zaginionego składu wciąż jest obecna, nie tylko wśród mieszkańców Wałbrzycha, ale też dziennikarzy i eksploratorów. O Wałbrzychu pisze Tygodnik Powszechny.
O wpływie legendy na promocję miasta pisze Tygodnik Powszechny. Padają między innymi stwierdzenia, że Złoty Pociąg to skarb dla miasta i regionu. Niektórym przyniósł zyski, innym nadzieję, jeszcze innym przywrócił dumę odebraną przez niekończące się doniesienia o ruinie, upadku i biedaszybach.
Spytaliśmy głównego sprawcę zamieszania - Piotra Kopra, o to czy będą dalsze prace związane ze zlokalizowaniem pociągu.
- Cały czas próbuje znaleźć prostsze dojście, wejście z innej strony. Nie mogę zdradzić lokalizacji. Cały czas są nowe ślady, cały czas się coś dzieje, cały czas zgłaszają się nowi świadkowie. Ostatnio zgłosił się bardzo ciekawy człowiek. Muszę mieć zagwarantowane środki finansowe i cała moja działalność idzie w tym kierunku. Jak będę miał środki, to będę mógł ruszyć dalej. - mówi poszukiwacz Złotego Pociągu, Piotr Koper.
Przypomnijmy, że domniemana lokalizacja Złotego Pociągu to nie tylko 65 kilometr trasy kolejowej Wrocław - Wałbrzych. Poszukiwacze jako potencjalne miejsce jego ukrycia typowali m.in. rejon w pobliżu Zamku Książ, czy 61 kilometr. Czy nowa lokalizacja okaże się trafna? Czas pokaże.