- Dostaliśmy zgłoszenie od pracowników budujących drogę S3 relacji Lubin – Polkowice. Z ziemi wystawały buty. Archeolog pod nadzorem policji odkrywał ziemię i okazało się, że pod nią są ludzkie szczątki prawdopodobnie pochodzące z okresu II wojny światowej. Przeprowadzono oględziny i szczątki zostały zabezpieczone. Sprawa została przekazana do prokuratury – mówi oficer prasowy lubińskiej policji, Jan Pociecha.
Odpowiedź na pytanie, czy to rzeczywiście szczątki żołnierza radzieckiego dałaby analiza antropologiczna, ale ja mówi antropolog, Andrzej Wasilewski, nie wiadomo, czy taka w ogóle zostanie przeprowadzona.
- Znaleźliśmy złoty ząb, ale w tamtych czasach koronki ze złota były popularne. Przeprowadzone oględziny mogą też dać odpowiedź na pytanie, jakiej produkcji była znaleziona zapalniczka. Na wysokości bioder była metalowa klamra. Znaleźliśmy też guziki. Górna część mundury została zabrana przy chowaniu. Jest to dość zagadkowa postać. Czy była to kobieta, czy mężczyzna, w jakim wieku i kiedy dokładnie zginęła czy zginął dowiedzielibyśmy się po przeprowadzonej analizie antropologicznej, ale nie wiemy czy do takiej dojdzie – mówi nam Andrzej Wasilewski.
Andrzej Wasilewski wskazuje jednak na pewne fakty. Zapalniczka, fifka i długopis zostały wrzucone do mogiły podczas chowania. Leżały koło ucha. Podniesione do góry ręce i ułożenie wskazują na to, że postać została wrzucona do mogiły. Pogruchotana czaszka wskazuje , że przyczyną śmierci mogło być uderzenie w głowę lub wybuch.
- Dawniej, za czasów Niemców w miejscu dzisiejszej drogi była wioska. Osoba, której szczątki zostały znalezione była prawdopodobnie mieszkańcem tej wsi i została zabita właśnie na jej terenie i najprawdopodobniej był to żołnierz radziecki – podsumowuje antropolog.
Foto: użyczone, Andrzej Wasilewski