Historia Złotego Pociągu ukrytego rzekomo na 65 kilometrze trasy kolejowej Wrocław – Wałbrzych spowodowała lawinę zgłoszeń i poszukiwań kolejnych skarbów przeszłości. Do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków we Wrocławiu zgłoszenia docierały różnymi drogami.
- Najwięcej ich było na terenie Wałbrzycha w roku 2015. Generalnie można zauważyć, że liczba tych zgłoszeń wzrasta. One docierały albo poprzez starostwa, które przekierowywały zgłoszenia związane z działaniem ustawy o rzeczach znalezionych, albo też bezpośrednio do nas. Nie mówię tu o zabytkach archeologicznych. Mówię tu o głównie o zabytkach ruchomych, które ewentualnie wskazywane były jako mogące być ukryte w różnych miejscach, bądź też jakieś struktury budowlane podziemne. Najwięcej tych zgłoszeń wpłynęło w roku 2015, czyli w tym roku kiedy zaczęła się sprawa Złotego Pociągu - mówi Wojewódzki Konserwator Zabytków, Barbara Nowak - Obelinda.
Większa liczba zgłoszeń to jak mówi Nowak - Obelinda, większa liczba pozwoleń na poszukiwania wydawanych przez konserwatora. W 2014 roku w skali całego Dolnego Śląska wydanych zostało 10 takich pozwoleń, w 2016 – 24, z czego najwięcej pozwoleń dotyczyło subregionu wałbrzyskiego.
- W ślad za tymi zgłaszanymi znaleziskami, a myślę, że w związku z pewną popularyzacją przepisów prawa obowiązującego w zakresie zabytków i znalezisk, przy czym trzeba tu powiedzieć, że ustawa o rzeczach znalezionych nie dotyczy zabytków archeologicznych, więc wzrosła też ilość zgłaszanych znalezisk typu archeologicznego – mówi Nowak - Obelinda.
Tego typu znaleziska zgłaszane są bezpośrednio do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, bądź prezydenta czy wójta. Liczba przedmiotów, znalezionych przypadkowo też wzrosła. Mówiąc o najciekawszych zgłoszeniach, Barbara Nowak - Obelinda wskazuje na te archeologiczne.
- Moim zdaniem najciekawsze są jednak archeologiczne, bądź architektoniczne dotyczące rzeczy starszych niż II wojna światowa. Jakieś krypty, które są zabytkami historii – mówi nam Wojewódzki Konserwator Zabytków
Według Barbary Nowak - Obelindy, nie możemy jednak mówić o jakiś spektakularnych znaleziskach z okresu II wojny światowej. Są one przede wszystkim niekompletne, a dotyczą jakiś niewielkich fragmentów. Wiele poszukiwań w ogóle się nie potwierdziło.
- Wydaliśmy łącznie w 2016 roku 24 pozwolenia, a tylko w trzech przypadkach coś tam znaleziono, a nie wszystko i tak dotyczy II wojny światowej – podkreśla Nowak - Obelinda.
Zgłoszenia, które wpłynęły w 2015 i 2016 roku dotyczyły ewentualnych zabytków ruchomych, ukrytych w czasie II wojny światowej takich jak np. zbiory hełmów z czasów wojennych.
Jednak jak podkreśla Barbara Nowak - Obelinda, wydawanych jest więcej pozwoleń na poszukiwania, które związane są badaniem zabytków. Spadła natomiast liczba zgłoszeń dotycząca spraw podobnych jak Złoty Pociąg czy fragmenty Riese.