To pierwsze rozpoznanie. W największym kłodzkim kościele w porozumieniu ze Stowarzyszeniem Geofizyków, badania dydaktyczne przeprowadziła grupa międzynarodowych studentów, wraz z przedstawicielami Akademii Górniczo – Hutniczej.
- Wiedzieliśmy na 100%, że w kościele są krypty, pomieszczenia i korytarze. Jednak po przejęciu tych ziem, szybko zostały one oczyszczone z zawartości, czyli trumien pracujących w kościele księży – mówi Grzegorz Basiński.
Nikt nie wiedział jednak o trzech kolejnych, ukrytych w bocznej kaplicy.
- Profesor Ziętek miał nosa. W bocznej kaplicy odkryto trzy dodatkowe krypty. Na posadzce nie ma żadnego śladu wejścia – dodaje Basiński.
- Mamy do czynienia z szeregiem drobnych anomalii pod posadzką. Żeby to sprawdzić dokładnie, należałoby wywiercić otwór i wpuścić mikro kamerę oraz diody świecące – mówi dr Jerzy Ziętek z Akademii Górniczo – Hutniczej.
Na razie jednak, jak podkreśla Grzegorz Basiński celem nie jest odkrywanie krypt, ani ich głębsza identyfikacja.
- Być może kiedyś, jak będą plany np. wymiany posadzki, to kto wie. To były badania przeprowadzone do celów dydaktycznych, ale dzięki nim poznamy m.in. dokładną lokalizacje krypt i ich wielkość – mówi nam koordynator Fortecznego Parku Kulturowego Twierdza Kłodzka.
Samo miasto Kłodzko ma jednak duże zaległości w badaniu zabytków. Za mało było tu przeprowadzonych badań.
- Po okolicznych wioskach do dziś krążą różne historie o skarbach. W samym Kłodzku takowych legend nie ma. Do dziś jednak pytaniem bez odpowiedzi pozostaje np. pytanie o pochowanie i zastrzelenie oficerów fińskich czy obóz niemiecki w Twierdzy Kłodzkiej. Nie mamy też dobrej monografii Twierdzy, a taką 400 – stronicową, ma np. Twierdza Srebrna Góra i prawdopodobnie powstanie kolejna jej część – kończy rozmowę, Grzegorz Basiński.
Foto: użyczone, Grzegorz Basiński