Sensacyjnego odkrycia w kościele Najświętszej Marii Panny w Głuszycy dokonali Grzegorz i Ewelina Borensztajn, którzy od lat zajmują się badaniem tajemnic i śladów pozostawionych po II wojnie światowej. Tym razem ich uwagę przykuła pewna tajemnicza szafa ukryta za mechanizmem organów w głuszyckim kościele.
- Parę lat temu postanowiliśmy zrobić kilka zdjęć do domowej kolekcji. Ksiądz pozwolił nam wejść do kościoła i przypadkiem natrafiliśmy na tę szafę. Wówczas nie chcieliśmy jej ruszać bo nie był to dobry moment. Po kilku latach nowy proboszcz zaciekawiony historią tego regionu pozwolił zajrzeć nam do środka - mówi Ewelina Borensztajn z projektu "Szlakiem Riese".
Wprawdzie złota ani innych kosztowności nie znaleziono, natomiast zdecydowanie z punktu widzenia historyków można nazwać znalezisko skarbem. W szafie znajdują się liczne dokumenty, książki, gazety, śpiewniki z dawnych lat. Najstarsze z nich pochodzą z lat 30-tych XIX wieku ale zachowały się w doskonałym stanie.
- To było dla mnie ogromne zaskoczenie, że udało się to odnaleźć tyle lat po wojnie bo jak wiemy wszystkie kościoły były grabione. Tu mamy perełkę, szafę z różnymi drukami, książeczkami i na pierwszy rzut oka wszystko związane jest z chórem, który musiał tu dość prężnie działać. Mamy tu zapiski kantora czyli przewodniczącego chóru. Całość można śmiało nazwać kapsułą historyczną - mówi Grzegorz Borensztajn, badacz i popularyzator historii regionu.
Jednym z ciekawszych znalezisk jest pewien list, który podpisany został bardzo niepokojącym sformułowaniem "Z ewangelickimi pozdrowieniami heil Hitler". Skąd wzięła się tak niefortunna zbitka słów?
- Jest to korespondencja między kurią a parafią. Znajdujemy tu zapiski dotyczące spisu wiernych z 1937 roku ale na końcu mamy pozdrowienia, których autorem jest pastor. To jest efekt tego, że przed wojną biskupem na Dolnym Śląsku była osoba bardzo promującą, wręcz zaangażowaną w cały ruch nazistowski. Dlatego zamiast spodziewanego "szczęść Boże" mamy tutaj "heil Hitler" - komentuje znalezisko Grzegorz Borensztajn.
Co jeszcze znalezisko może nam powiedzieć o ludziach z tamtych czasów? Na przykład w jednej z książek znaleźć można rysunki wykonane ołówkiem przestawiające bardzo sprośne sceny. Nie wiadomo czy jest to dzieło frywolnego chórzysty ale podobne, nieobyczajne szkice można znaleźć dziś w zeszytach nastolatóków w okresie dojrzewania.
Ale już zupełnie na poważnie te tysiące stron kryją być może jeszcze wiele innych ciekawych informacji.
- Będzie nas kosztowało wiele pracy by to wszystko przejrzeć. Może trafimy na ciekawostki historyczne, ważne zapisy. Złota nie ma bo widać jak ta szafa została zagospodarowana i nawet jeśli coś cennego kiedyś było z pewnością zostało zrabowane. Dla nas jednak historia regionu to najcenniejsza sprawa a to wszystko tu mamy - twierdzi Grzegorz Borensztajn.
Wszystkie odnalezione książki i dokumenty będą teraz dokładnie badane i katalogowane. Najciekawsze powinny zostać też przetłumaczone. Docelowo być może powstanie z nich jakaś wystawa, która mogłaby stanowić dodatkową atrakcję podczas zwiedzania odrestaurowanego niedawno kościoła.
plr
foto: plr