Niektórzy pamiętają to miejsce nim popadło w całkowitą ruinę, inni, pytani o ostatnią świątynię Hitlera odpowiadają, że nie mają pojęcia co dziś się tam dzieje.
Zrujnowana świątynia faszyzmu, kryje w sobie tajemnice, wciąż będące tematem tabu.
Przed wkroczeniem Rosjan do Wałbrzycha, Niemcy wysadzali w mieście obiekty o charakterze militarnym. Mauzoleum nie zniszczono, nie wysadzono w powietrze, nie zrównano z ziemią, jak np. obiekt na Górze Św. Anny, gdzie też znajdowała się świątynia faszyzmu. Do dziś nie wiadomo dlaczego. Z dokumentów historycznych wynika, że w jego podziemiach mogło znajdować się laboratorium Hitlera.
Obiekt powstał w roku 1936. Mauzoleum miało być pomnikiem upamiętniającym 170 tys. Ślązaków poległych podczas I wojny światowej. Był też głównym miejscem spotkań faszystów. W czasach wojny, znicz, który płonął na dziedzińcu Mauzoleum był widoczny z każdej części miasta.
Odbywały się tu huczne imprezy związane z faszystowskimi uroczystościami. Było to miejsce ważne dla miasta w tamtym okresie i kulturowo i propagandowo.
Obiekt nie ma właściciela i z roku na rok popada w coraz większą ruinę.
Pytanie, czy Mauzoleum nie powinno znaleźć się na mapie szlaków turystycznych, tym bardziej, że obiekty, które przywołują historię II wojny światowej cieszą się coraz większym zainteresowaniem.
Foto: użyczone, T. Jurek
Przeczytaj również:
Nocny szampan na Starym Książu
Chcą ratować Mauzoleum
O tajemnicach Zamku Książ