W 1938 roku opracowano konstrukcję i pierwotne założenie pojazdu. Miał to być dwu/trzy osobowy pojazd, którego uzbrojenie stanowił karabin maszynowy. Podczas wojny służył żołnierzom Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.
ZP: Pojazd Dingo z czasów II wojny światowej - co to za pojazd, czym się charakteryzował i do czego służył?
TO: Chodziło głównie o zbudowanie wozu, który doskonale poruszać się będzie po bezdrożach, z przeznaczeniem do prowadzenia rozpoznania, szybkiego przemieszczania się oficerów łącznikowych miedzy oddziałami na polu walki. Scout-car Daimler "Dingo" był najbardziej popularnym brytyjskim wozem bojowym mającym tak szerokie zastosowanie. Pojazdy te znajdowały się na wyposażeniu jednostek pancernych, pododdziałów rozpoznawczych, piechocie, artylerii, łączności, żandarmerii itp. Na polu walki pierwszy raz pojawił się podczas kampanii francuskiej 1940 roku. Zdobyte pojazdy "Dingo"wykorzystywali nie tylko Niemcy, ale również Włosi, którzy byli pod wrażeniem osiągów , właściwości i przydatności tego pojazdu. W Turynie rozpoczęli produkcję takich pojazdów, kopiując je z małymi zmianami stosując m. in. włoski silnik i karabin maszynowy Breda. Ogółem Brytyjczycy wyprodukowali do końca wojny 6626 pojazdów. Oddziały Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie były wyposażane w te pojazdy od 1942 roku.
ZP: Droga przebyta przez „Dingo” - najpierw USA teraz Polska.
TO: Pojazd trafił do USA po wojnie. Ostatni właściciel John Gradomski z Michigan postanowił sprzedać Dingo, gdyż zamierzał przeprowadzić się na Florydę. Od 2009 roku wielkim przyjacielem naszego muzeum jest Ambasador Bogusław Winid, dzięki któremu udało się nam pozyskać 2 czołgi z Grecji, 1 z Portugalii oraz 4 pojazdy z Norwegii. Kiedy informacja o Dingo dotarła do Bogusława Winida, polskiego ambasadora przy ONZ wiedziałem, że nie odpuści tego tematu W pozyskiwanie wozu zaangażowali się też Gerald Kochan, dyrektor Polish American Museum w Port Washington oraz Melissa John, szefowa Bentley Priory Battle of Britain Trust (organizacja prowadząca Muzeum Bitwy o Wielką Brytanię). Wspólnym wysiłkiem udało im się znaleźć sponsora, dzięki któremu można było kupić ten eksponat.
ZP: W jakim stanie jest pojazd?
TO: Jak na eksponat z 1942 roku to stan idealny. Ma drobne wycieki oleju, ale to tylko kwestia uszczelnień.
ZP: W jaki sposób i kiedy zostanie przetransportowany do Polski?
TO: Obecnie trwają prace, które mają na celu przygotowanie całej dokumentacji przewozowej. Po załadowaniu do kontenera przypłynie do Polski, prawdopodobnie do Gdyni.
ZP: Jakie będę jego dalsze losy w Polsce?
TO: W przyszłości Dingo mógłby uświetniać oficjalne uroczystości wojskowe i państwowe. Tradycje pułku, do którego należał nasz Dingo, kontynuuje 15 Batalion Ułanów Poznańskich, który wchodzi w skład 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej.
ZP: Jaka jest wartość historyczna pojazdu?
TO: Dla mnie jest bezcenny.
Foto: użyczone, ppłk Tomasz Ogrodniczuk