Lubomierz – jedno z najmniejszych i najstarszych miast w województwie dolnośląskim, a jednocześnie ziemia kryjąca cenne pamiątki przeszłości. Świadczą o tym ostatnie wydarzenia, a dokładniej odnaleziony, rodzinny skarb.
- Obywatele Niemiec przyjechali z listem opisującym miejsce ukrycia skarbu – spadku rodziny dziadka. Wg listu skarb miał znajdować się na ziemi gminnej. Nie mieli pozwoleń, by kopać bez naszego uczestnictwa. Jednak była to sprawa bardzo sentymentalna. Uzyskaliśmy pozwolenia od konserwatora i wspólnie z archeologiem rozpoczęliśmy wydobywanie skarbu zakopanego pod drzewem – mówi burmistrz Lubomierza, Wiesław Ziółkowski.
Skarb był dokładnie tam, gdzie szukano. Wykopano dwa pęknięte słoiki, w których były rodzinne pamiątki.
- Dokładną datę ich pochodzenia określą konserwatorzy i historycy sztuki. Wstępnie możemy powiedzieć, że przedmioty datowane są na XIX i XX wiek. Znalezione słoiki, a właściwie ich szczątki, zostały zniszczone przez korzenie rozrastającego się drzewa. Były w nim ozdoby kobiece wykonane z różnego materiału i monety. Ziemia zniszczyła niestety materiały organiczne - skórzane i papierowe – mówi archeolog z jeleniogórskiej delegatury Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków we Wrocławiu, Tomasz Wrocławski.
Zdaniem archeologa, odnajdywane depozyty pochodzą z różnych okresów historycznych, ale rzadko zdarzają się depozyty z końca II wojny światowej, zwłaszcza z 1945 roku, kiedy ludność niemiecka opuszczała te tereny.
- Tu mamy inną sytuacją, bo to, co zostało znalezione jest od początku do końca udokumentowane – zawartość i materiał, w którym skarb się znajdował. Wiemy też, w jakich miejscach ludność niemiecka ukrywała cenne przedmioty – mówi Tomasz Wrocławski.
Wszystko dla przyszłych pokoleń, które być może będą pytać o tę część historii.
Na razie nie wiadomo, czy rodzinne pamiątki z Lubomierza trafią do muzeum, czy zostaną zwrócone właścicielom.
- Czas pokaże, co stanie się ze znaleziskiem. Na razie skarb został zabezpieczony. To depozyt o charakterze zabytkowym, dlatego teraz nie powiem, co będzie dalej – kończy rozmowę z nami, Tomasz Wrocławski.
Do Lubomierza Niemcy wrócili po rodzinne pamiątki z czasów II wojny światowej. Jeszcze kilkanaście lat temu podobne sytuacje nie były rzadkością. Często zdarzało się, że ktoś pukał do drzwi domów, a chwilę później okazywało się, że to Niemcy, którzy chcieli zobaczyć miejsce i domy, w których dawniej mieszkali. Jak jest dzisiaj?
- Z roku na rok coraz mniej, umierają tak jak i nasi dziadkowie, ale dość często odwiedzają swoje miejsca gdzie mieszkali i żyli Jeśli coś schowali, to na różne sposoby starają się to odzyskać. Lubomierz jest tego przykładem, Zawsze są jakieś znaki które mają naprowadzić na trop depozytu, drzewa, studnie, kapliczki, kamienie, rogi budynków, szczyty gór itp Są też skrytki w zabudowaniach, podwójne stropy, przerwy między legarami w podłodze, futryny, parapety, progi itp. Nie raz starają się wejść w układ z obecnymi właścicielami, nie raz samemu sprytnie wydobyć, a bywa też że proszą w zaufaniu Polaka o pomoc – podsumowuje Łukasz Kazek.
Foto: użyczone, Urząd Gminy i Miasta Lubomierz