Stuletnią wieś odkryto na dnie Jeziora Bystrzyckiego. Podczas prac remontowych zapory spuszczono wodę i okazało się, że znajdują się tam pozostałości po malutkiej osadzie, która zniknęła na początku XX wieku.
Jak donosi serwis tvn24.pl naukowcy wiedzieli o istnieniu wsi, jednak dla turystów i okolicznych mieszkańców to odkrycie może być rozpatrywane w kategoriach sensacji. Powodem opuszczenia Schlesierthal przez mieszkańców była budowa zapory na Jeziorze Bystrzyckim w 1911 roku. Ich dotychczasowe miejsce zamieszkania zostało zalane milionami litrów wody.
Na początku kwietnia, gdy rozpoczęto prace remontowe i spuszczono wodę, pojawił się niezwykły krajobraz. Pod wodą zachowały się resztki murów, widać konkretne pomieszczenia takie jak piwnice czy fragmenty kuźni, a nawet pozostałości po budynkach gospodarczych, które służyły pracownikom przy budowie tamy. Na brzegu można znaleźć fragmenty ceramiki, które zostały po mieszkańcach.
Zdarzały się sytuacje, że poziom wody się obniżał i fragmenty zabudowy były widoczne, jednak dawno to miejsce nie było tak dobrze widoczne – wszystko za sprawą niezbędnego remontu zapory.
Śląska Dolina, bo tak z niemieckiego nazywała się wieś, była niezwykle malowniczo położona, miała również problem, ponieważ była nękana częstymi powodziami. Na początku XX wieku zdecydowano, że należy w miejscu wsi utworzyć sztuczny zbiornik wodny. Prace rozpoczęto w 1911 roku, a kilka lat później miejscowość zniknęła… pod wodą.
Mieszkańcy i turyści mają okazję podziwiać pozostałości wsi do końca kwietnia, bo w maju pozostałości po Śląskiej Dolinie ponownie znikną pod wodą.