5 zjazd eksploratorów to impreza która kolejny raz gromadzi odkrywców, pasjonatów historii i poszukiwaczy przygód. Gwoździem programu tegorocznej edycji oprócz samego faktu że dzieje się ona w pełnym tajemnic miejscu jakim jest Włodarz, są gazoodporne drzwi ukryte w skarpie. W środowisku odkrywców już od dłuższego czasu istniały przypuszczenia że w tym miejscu może mieścić się wejście do nieznanej wcześniej sztolni, ciężki sprzęt wjechał na miejsce i rozpoczęły się próby rozwikłania zagadki.
-
Piąty zjazd, formuła bardzo luźna. Przyjeżdżają eksploratorzy zrzeszeni w różnego rodzaju stowarzyszeniach ale też indywidualni. W zasadzie mamy dziś wszystkie znaczące osoby, i znalazców „Złotego Pociągu” i wszystkie największe grupy które opowiadają o swoich ostatnich badaniach. To jest czas kiedy się spotykamy i wymieniamy swoimi doświadczeniami np: pokazujemy nowy sprzęt. - mówi odkrywca i zarządca kompleksu Włodarz Krzysztof Szpakowski.
- W zeszłym roku 3 września zgłosiłem tunel biegnący z Walimia w kierunku Włodarza, po drodze znaleziona została odnoga w kierunku Jugowic Górnych. Z dalszych badań i relacji wynika że ten tunel prowadzi dokładnie do obiektu o którym wiedzieliśmy. Jest to wejście do którego nigdy nikt nie wchodził, zakopane stalowe drzwi. Odkopaliśmy je i będziemy je otwierali. Ciekawostką jest że znaleźliśmy kabel kilkudziesięcio parowy telefoniczny, ten kabel leży i można go obejrzeć. To świadczy o tym że obiekt był wykończony i pełnił jakaś ważną funkcję skoro było zapotrzebowanie na taką liczbę telefonów. - mówi odkrywca i zarządca kompleksu Włodarz Krzysztof Szpakowski.
O samym obiekcie Włodarz wciąż niewiele wiadomo, nikt do końca nie zna przeznaczenia tej nazistowskiej struktury. Ciekawostką jest chociażby fakt iż w jedynej wybetonowanej hali znajduje się tryzub, identyczny jak na ukraińskim herbie, towarzyszy mu swastyka lewo i prawo skrętna. Badacze i odkrywcy spotykali się kolejny raz by powymieniać się spostrzeżeniami, nie tylko związanymi z samym obiektem ale też z tematami które są na przysłowiowym świeczniku, jak chociażby „Złoty Pociąg”.
- Takie spotkania są potrzebne żeby powymieniać się informacjami i wrażeniami żeby jeden eksplorator od drugiego mógł się czegoś nauczyć.
-To jest zatrważające że jest tyle lat po wojnie i tak niewiele wiemy. Po to też są te spotkania żeby jakieś metody badawcze między sobą porównać bo naprawdę jeśli chodzi o obiekty w kompleksie Riese to wiemy bardzo niewiele. - mówi odkrywca „Złotego Pociągu” Piotr Koper.
Prace związane ze „Złotym Pociągiem” rozpoczną się już wkrótce.
- 16 sierpnia zaczynamy kopać, ekipa jest już zwołana. Wszyscy potwierdzili obecność. Także 16 sierpnia będzie się działo.
- My nie będziemy wydobywać pociągu, my chcemy pokazać tylko że on tam jest. My nie będziemy go wydobywać, potrzebujemy na to do dwunastu dni. Wtedy konserwator zabytków podejmie dalsze kroki, czy należy to zakopać z powrotem, czy należy to zabezpieczyć, zdecyduje czy od razu rozpoczną się dalsze prace, czy ruszą dopiero za rok czy za dwa.- mówi odkrywca „Złotego Pociągu” Piotr Koper.
Piotr Koper i Andreas Richter swoje badania opierają na różnych źródłach, często ciężko dostępnych, jak mówi jeden z odkrywców dotarcie do starych map lotniczych jest praktycznie niemożliwe.
- Temat 65 kilometra jest tak dziwnym tematem że tych map nigdzie nie ma, próbowaliśmy je kupić i w Anglii i w Niemczech, niemożliwe jest ich dostanie, po prostu nie da się. - mówi odkrywca „Złotego Pociągu” Piotr Koper
Zjazd nie jest imprezą skierowaną wyłącznie dla środowiska odkrywców, zwykli śmiertelnicy również mieli okazję poczuć dreszczyk emocji związany ze zgłebianiem tajemnic. Kompleks Włodarz jest otwarty dla zwiedzających, którzy tłumnie korzystają z takiej możliwości. Oprócz tego atrakcją były koncerty zespołów i możliwość zrobienia sobie zdjęcia z członkami grupy rekonstrukcyjnej ubranej w mundury zarówno niemieckie jak i radzieckie.
- Grupa Rekonstrukcji Historycznej OKA Namysłów Zajmujemy się rekonstrukcją różnych zdarzeń które wydarzyły się podczas drugiej wojny światowej, zwłaszcza pod jej koniec. Staramy się odtwarzać wydarzenia które miały miejsce dokładnie.
- Graliśmy w filmach takich jak „Oczy Otwarte” czy „Kontrigra” kręciliśmy w podziemiach Osówki i na Zamku Czocha.
- Posiadamy repliki broni jesteśmy także w posiadaniu oryginalnej, ta broń jest zdekowana przez CLK czyli Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Głównej w Warszawie, mamy większość oryginalnej ale niesprawnej bojowo. Jest np. Mauser czy Mosin - mówi członek Grupy Rekonstrukcji Historycznej OKA Władysław Grudziński.
Odkrywanie zakopanego tunelu niestety zakończyło się niepowodzeniem. Skarpa się obsunęła uniemożliwiając dostęp za pomocą sprzętu który był na miejscu. Nie wiadomo jakie zostaną podjęte następne kroki, czy eksploracja tajemniczego obiektu będzie kontynuowana czy miejsce zostanie zabezpieczone i zapomniane na zawsze.
pm
foto: Piotr Mistrzak