Wałbrzych stał się słynny na całym świecie w sierpniu 2015 roku, a wszystko za sprawą "złotego pociągu". W połowie sierpnia Piotr Koper i Andreas Richter poinformowali o tym, że odnaleźli zaginiony pociąg z czasów drugiej wojny światowej. Chwilę później o "złotym pociągu" mówił już cały świat.
Znalazcy pociągu twierdzą, że znają miejsce, w którym znajduje się legendarny pancerny pociąg z czasów II wojny światowej. Pociąg ma około 150 metrów długości i zawiera liczne przedmioty o dużej wartości, między innymi kruszce. Jak czytamy w piśmie, które odkrywcy złożyli w Starostwie Powiatowym w Wałbrzychu i wałbrzyskim Urzędzie Miasta : "jest to pociąg pancerny z czasów II wojny światowej, zawiera prawdopodobnie dodatkowe urządzenia w postaci dział samobieżnych ustawionych na platformach. Pociąg mieści w sobie przedmioty wartościowe, kruszce oraz inne materiały przemysłowe". Może chodzić o legendarny, wypełniony złotem skład, który w maju 1945 roku wyjechał z Wrocławia".
"Gdzie jest złoty pociąg?" - reportaż Telewizji Wałbrzych, 25.08.2015 r.
Pierwsze pismo trafiło do Starostwa Powiatowego w Wałbrzychu przez przypadek, ponieważ odkrywcy rzekomo nie wiedzieli, że miasto Wałbrzych jest miastem grodzkim. Później pismo trafiło już do właściwego urzędu – Urzędu Miasta w Wałbrzychu. Pismo trafiło do mediów jeszcze gdy zajmowało się nim Starostwo Powiatowe i prawdopodobnie stamtąd wyciekło do mediów.
Później w Wałbrzychu pojawili się dziennikarze z całego świata, między innymi Telewizja Al Dżazira.
- Wszyscy kochają historie o ukrytych skarbach. A ta historia, że może być tutaj zakopany skarb, że jeszcze jest nieodkryty, że od tylu dekad ludzie wciąż go tu szukają, brzmi jak bajka, a ludzie to uwielbiają, to jest niezwykłe - mówi dziennikarka z Wielkiej Brytanii, Lila Allen.
"Światowe media w Wałbrzychu" - reportaż Telewizji Wałbrzych ,28.08.2015 r,
Nie można tu nie wspomnieć o Tadeuszu Słowikowskim, który o tunelu, w którym może być ukryty pociąg mówił prawie 40 lat temu. Słowikowski był pierwszy - znalazł tunel w 2003 roku. W 2002 roku dostał od kolei zgodę na prowadzenie prac poszukiwawczych na odcinku od 61 do 65 kilometra trasy kolejowej Wrocław – Wałbrzych.
Fragment programu "Wspomnienia Tadeusza Słowikowskiego"
Teren zabezpieczono. Pod koniec września na 65 kilometrze trasy kolejowej Wrocław – Wałbrzych pojawili się saperzy, którzy zbadali teren. Pułkownik Artur Talik z Dowództwa Generalnego Sił Zbrojnych podkreślał, że wojsko przyjechało tylko po to, żeby sprawdzić czy miejsce jest bezpieczne, sprzęt wykorzystywany był przez wojska inżynieryjne tylko w zakresie rozpoznania powierzchniowego, czyli od 40 cm do 1 metra.
- Mamy tylko i wyłącznie stwierdzenie, że nie ma tam żadnych niebezpiecznych materiałów, natomiast próba zweryfikowania doniesień mających charakter jednak głównie przekazów słownych, może się odbyć poprzez zastosowanie badań nieinwazyjnych - mówił na początku października 2016 roku prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej.
W październiku teren zbadali przedstawiciele spółki XYZ - Andreas Richter i Piotr Koper, a także naukowcy z Akademi Górniczo-Hutniczej. Gorąco było w połowie grudnia 2015 roku podczas konferencji prasowej, gdy przedstawiono wyniki badań.
Jest tunel, ale nie ma pociągu
Na konferencję prasową, podczas której wyniki swojej pracy przedstawili Piotr Koper i Andreas Richter oraz naukowcy z AGH - czekali chyba wszyscy. Jako pierwszy, wyniki pracy swojego zespołu przedstawił Piotr Koper. Reprezentanci spółki XYZ prowadzili badania przez 4 dni, a następnie, po uzyskaniu zgody od prezydenta Wałbrzycha, jeszcze przez kolejne dwa dni.
- Nasze badanie magnetometrem cezowym pozwala na prowadzenie pomiarów do 5 metrów w głąb, na pomiarach jest kolor niebieski, co może wskazywać na istnienie stali i obecność składu którego szukamy - mówił Piotr Koper.
Piotr Koper dowodził, że w badanym miejscu istnieje tunel kolejowy, w którym może znajdować się pociąg.
- Badanie termowizyjne wskazuje na istnienie wyciepleń w skarpie. Próbowaliśmy stwierdzić skąd pochodzi to wycieplenie, badaliśmy tę pustkę i może ona świadczyć o istnieniu tunelu. Na głębokości 11 metrów badanie pokazuje nieregularny kształt, który przypomina jedną linię. Nigdy wcześniej w całym naszym życiu, podczas prowadzonych przez nas badań nie spotkaliśmy się z taką strukturą – mówił Piotr Koper - Badanie georadarem wykazuje liczne anomalie ułożone równolegle, pomiędzy nimi widać pustkę.
Przygotowany przez spółkę XYZ teren, badał też ekspert wykonujący swoje badania na prośbę Piotra Kopra i Andreasa Richtera. Dr Adam Szynkiewicz chciał odpowiedzi na pytanie czy jest w tym miejscu tunel i czy znajduje się w nim pociąg. Jego zdaniem, istniejące tam anomalie, układają się w systemy liniowe. Są one po jednej i po drugiej stronie niszy. Analiza 3D pokazuje, że jest w tym miejscy pewna wartość, którą dr Szynkiewicz nazywa tunelem. Nie wie on jednak, czy coś się w nim znajduje.
- Jest tam coś dziwnego, ale nie mogę powiedzieć czy to jest pociąg - mówi dr Adam Szynkiewicz.
Szynkiewicz przyznaje, że miał zbyt mało czasu na potwierdzenie, że znajdują się tam torowiska, aby to potwierdzić musiałby wykonać dodatkowe, bardziej szczegółowe badania.
Po prezentacji wyników spółki XYZ, przyszła pora na analizę wyników badań prowadzonych przez naukowców z AGH. Profesor Janusz Madej rozwiał wszelkie wątpliwości co do istnienia pancernego pociągu w pobliżu 65 kilometra.
- Tunel może jest. ale pociągu nie ma - mówił profesor Janusz Madej z AGH w Krakowie.
Oba podmioty badające teren 65 kilometra doszły zatem do zupełnie różnych wniosków.
- Są dwa rozbieżne wyniki dwóch podmiotów. Będziemy to weryfikować - mówi asystent prezydenta Wałbrzycha, Arkadiusz Grudzień.
Pomimo jednoznacznego stanowiska naukowców, Piotr Koper bronił wyników pracy swojego zespołu przedstawiając inne dowody.
- Z całym szacunkiem dla naukowców, ale nasz sposób wykonania badań był inny i dlatego inne są wyniki – mówi Piotr Koper - Mamy też badanie, co prawda jeszcze niedokładne, że w miejscu betonowej studni w kierunku parkingu przy Urzędzie Skarbowym coś jest. Takie są jednoznaczne wyniki naszych badań.
- Nasze badania były robione profesjonalnie, tak jak nas uczono – mówił dr Sławomir Porzucek z AGH - Każda z grup wykonała swoją pracę rzetelnie i możemy komentować tylko swoje wyniki, bez porównywania ich.
Wyniki badań, to jednak zdaniem reprezentantów spółki XYZ nie wszystko. Rozpoczęli oni prace na 65 kilometrze opierając się na zeznaniach świadków i innych przesłankach.
- Mam zdjęcie fundamentów, które podtrzymywały siatki maskujące. Nie jest to dowód na istnienie pociągu, ale dowód na to, że było to miejsce ściśle chronione. Mamy też świadków tamtych zdarzeń, na tej podstawie wytypowaliśmy ten teren. Ale teraz rozmawiajmy tylko o wynikach badań - dodaje Piotr Koper.
Pomimo jednoznacznych wyników pracy naukowców, Piotr Koper twierdzi, że trzeba dopiero odkopania tego terenu, by móc jednoznacznie stwierdzić czy w tym miejscu znajduje się pociąg. I tu zaczęła się walka o pozwolenie na wykonanie prac.
Skrót z konferencji prasowej, podczas której prezentowane były wyniki badań 65-go kilometra, Telewizja Wałbrzych, 16.12.2015 r.
Pozwólcie nam kopać.
Odkrywcy musieli uzyskać szereg zezwoleń, między innymi od PKP, Tauronu, właściciela terenu i konserwatora zabytków. Determinacja odkrywców, Andreasa Richtera i Piotra Kopra zakończyła się sukcesem. Po kilkumiesięcznej batalii, pod koniec czerwca otrzymali ostatnie z wymaganych zezwoleń – zezwolenie od konserwatora zabytków.
- Zgoda konserwatora na rozpoczęcie prac poszukiwawczych została wydana - tłumaczyła Kierownik wałbrzyskiej delegatury Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków we Wrocławiu, Maria Ptak – Zostały spełnione wszystkie warunki formalne, jest zgoda właściciela, tak więc nie było żadnych przeszkód by zgoda została udzielona. Została przedstawiona metoda prowadzenia prac, zagwarantowano reżim z nadzorami, będzie nadzór archeologiczny, strażaka, chemika oraz z nadzoru budowlanego.
Zgoda konserwatora zabytków była ostatnią zgodą jaką musieli otrzymać odkrywcy. Jest ważna do końca sierpnia, jednak jak informowała nas kierownik wałbrzyskiej delegatury Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków we Wrocławiu, Maria Ptak, odkrywcy mogą starać się o jej przedłużenie.
"Jest zgoda konserwatora", reportaż Telewizji Wałbrzych, 24.06.2016 r.