A A A

Obie były jasnowłosymi Angielkami z najwyższych sfer, słynącymi z liberalnych poglądów i radości życia. Obie poślubiły cudzoziemców z którymi przyszło im żyć w dalekich, często mało przyjaznych krainach. Obie mogły się pochwalić talentem literackim, którego pokłosiem były poczytne przed II wojną światową pamiętniki.
 
Zapraszamy do opowieści pochodzącej z memuarów królowej Rumunii, Marii, która jeszcze jako następczyni tronu gościła w Książu w 1906 roku, gdzie poczyniła szereg obserwacji na temat „uroczej gospodyni” księżnej Daisy von Pless. Relacja z wizyty i cesarskich manewrów pod Wrocławiem zawarła w wydanej w 1931 roku „Historii mojego życia”.
 
Pewnego razu podczas naszych dorocznych, jesiennych wakacji (o ile pamiętam właściwie, był to rok 1906) złożyłam wizytę Księciu i Księżnej Pszczyńskim w Książu, ich wspaniałym domu na Śląsku.
 
Daisy przeniosła na tamtejszy grunt angielską modę, dużych przyjęć domowych. Ich ogromny zamek był zawsze pełen ludzi, gości przyjmowali w wielkim stylu, nie licząc się z kosztami, co z perspektywy dzisiejszej drożyzny wydaje się wręcz fantastyczne.
 
Nie przypominam sobie dokładnie, jak doszło do tego, że przyjęłam to zaproszenie, ponieważ krąg moich zainteresowań w tamtym czasie był zupełnie inny, a przyjęcia takie jak w Książu należały do tabu w świecie Wuja Karola (Karol I – król Rumunii, wuj męża Marii, człowiek z opinią despoty i konserwatywnego tyrana – przyp. red). Przypuszczam, że udałam się tam bez pytania o zgodę, której i tak zapewne bym nie uzyskała. Pojechałam razem z moją siostrą Hohenlohe i naszą kuzynką Zofią, wówczas już następczynią tronu Grecji.
 
Daisy nie miała zielonego pojęcia o czasie; była aktywna do późnych godzin nocnych i zawsze jako ostatnia przychodziła na posiłki, ku rozpaczy jej sztywnego i tak niemiecko-poprawnego męża, który co rusz próbował wymyślać prawdopodobne wymówki, usprawiedliwiające jej brak punktualności.
 
 
Każdy mógł robić w Książu, co mu się rzewnie podobało, wszystko było do dyspozycji gości, ale nasza czarująca gospodyni nie ustawała w wysiłkach w zapewnieniu świetnej zabawy także sobie samej, tak więc goście rozdzielali się, a następnie łączyli w małe grupki według własnego gustu.
 
Tereny same w sobie były zachwycające, a zamek tak ogromny, że trudno go było poznać w całości.
 
Książę Pszczyński prowadził wielką stajnię z końmi najczystszej krwi, tak, że kilkakrotnie zdarzyło mi się być z Daisy na przejażdżkach. Pierwszego dnia, obdarowano mnie pięknym kasztanem, który zaczął od wyprostowywania się na tylnych nogach. Sposób w jaki go poskromiłam, sprawił, że udało mi się uzyskać poklask u wytrawnych jeźdźców. Daisy była doskonałą amazonką, a i jej mąż jeździł bardzo dobrze. W towarzystwie wielu Anglików, łącznie z sir Ian Hamiltonem, wyjechaliśmy daleko w pola w poszukiwaniu wspaniałych oddziałów cesarza Wilhelma, które zebrały się tej jesieni w sąsiedztwie Wrocławia na corocznych cesarskich manewrach.
 
Po wystawnym wieczornym posiłku, zazwyczaj odbywały się tańce, a w przerwach między nimi, spacerowaliśmy po pięknych tarasach, które „spoglądały” w głęboką, leśną dolinę, ponieważ Książ jest cudownie położony na wzgórzu.
 
Pamiętam dobrze jeden wieczór, kiedy moja próżność została połechtana wielkim sukcesem. Byłam odziana w jasnoróżową, obszytą srebrną nicią suknię, zaprojektowaną na modłę grecką. Na moich jasnych włosach miałam klasyczny wianek z róż, który doskonale współgrał z moją twarzą. Byłam wówczas świadoma, co czasami zdarza się każdemu, że wyglądam najlepiej jak potrafię, a to samo w sobie jest stymulujące. Wśród gości był pewien Amerykanin, doskonały tancerz i zostaliśmy poproszeni o pokaz „walca bostońskiego”, który był wówczas bardzo modny.
 
Mój partner i ja mieliśmy cały parkiet tylko dla siebie i tańczyliśmy tak, że nasze ciała znalazły się w doskonałej symbiozie i poruszały się w perfekcyjnym rytmie. Byłam przepełniona tym specjalnym uczuciem, które pochodzi ze świadomości, że zrobiło się coś dobrze, a zachwycona publiczność na nas patrzy. Miałam wrażenie, że płynę, że frunę, a moja wykończona srebrem suknia „śledziła” z gracją nasze ruchy. Zdawałam sobie sprawę, że wszystkie oczy były zwrócone na mnie i przyznaje się, że ten mały triumf sprawił mi ogromną przyjemność.
 
Wielkie manewry kończyły się ogromną paradą we Wrocławiu i Daisy błagała mnie i moja siostrę, abyśmy zostały i towarzyszyły jej w powozie z którego miałyśmy oglądać zachwycającą prezentację oddziałów. Ze względu na obecność Kajzera miasto znajdowało się w stanie radosnego podniecenia.
 
Karety Plessów słynęły ze swojej wspaniałości i nadawały im królewskiego stylu. Daisy zdecydowała, że powinniśmy jechać z pełną pompą, a w rzeczywistości mieć prywatną procesję, przekonała mnie również, że powinnam włożyć najlepszą z moich toalet. Pamiętam mój długi, aksamitny płaszcz w kolorze śliwki. Całości dopełniał tyci toczek z kitą z piór, która znajdowała się nad uchem. Daisy miała sobie tylko znany sposób na otulanie się tiulem co nadawało jej zwiewnej aury, potęgując jeszcze wrażenie jakie wywoływała, kiedy się tylko pojawiła. Zachwycona tą naszą „reżyserią”, ciągle słyszę Daisy deklarującą, że przewyższymy blaskiem nawet cesarza w całej jego glorii.
 
 
Nasze pojawienie się było z pewnością wystarczająco widowiskowe, aby zadowolić każdą publiczność: wysokie karety na delikatnych kołach z gumowymi oponami, cztery wspaniałe konie, my dwie, młode, jasnowłose kobiety całe w uśmiechach i naszych odświętnych toaletach, a na przeciw nas Książę Pszczyński w zachwycającym mundurze.
 
Tego samego wieczoru we Wrocławiu wszystkie orkiestry wojskowe zebrały się razem pod oknami dużego hotelu w którym zatrzymał się cesarz ze swoja świtą i gdzie odbywał się bankiet. Nasi gospodarze troszcząc się o to, abyśmy mieli zapewniony dobry widok na to unikalne wydarzenie, również zameldowali się w hotelu, tyle, że na wyższym piętrze. Pamiętam, że leżałyśmy na oknie owinięte szeroką narzutę w kolorze czerwonym. Jasnowłosa głowa Daisy były blisko mojej, a moja siostra znajdowała się z drugiej strony, byłyśmy bardzo radosne i myślę, że chyba nawet bardziej niż towarzystwo na tarasie poniżej.
 
Wybór i tłumaczenie Mateusz Mykytyszyn, Fundacja Księżnej Daisy von Pless
Polecane
Gdzie są perły Daisy?

Mateusz MykytyszynAbsolwent III liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Wałbrzychu oraz Kolegium Nauczycielskiego w Wałbrzychu. Studiował także na Uniwersytecie Opolskim oraz Uniwersytecie Karola w Pradze. Od 1999 roku związany z wałbrzyskimi mediami. Przez wiele lat redaktor i wydawca „Nowych Wiadomości Wałbrzyskich” oraz „Tygodnika Wałbrzyskiego”. Publikował także w prasie regionalnej i ogólnopolskiej. W pracy dziennikarskiej szczególnie interesowały go zagadnienia lokalnej historii. Po czteroletniej emigracji w Stanach Zjednoczonych i powrocie do Polski, zajmował się głównie publicystyką telewizyjną oraz internetową. Wspólpracował z TV Wałbrzych, NBC i BBC. Założyciel, fundator oraz prezes Fundacji Księżnej Daisy von Pless zajmującej się upowszechnianiem historii Wałbrzycha i regionu. Inicjator ustanowienia roku 2013 Rokiem Księżnej Daisy von Pless na Dolnym Śląsku. W 2012 roku doprowadził do zakupu przez Fundację, kolekcji unikalnych, własnoręcznych listów księżnej Daisy oraz innych dokumentów pochodzących z zamku Książ. Interesuje się literaturą, kulturą, historią, ze szczególnym uwzględnieniem dziejów regionu. Włada biegle językami angielskim i czeskim. Na portalu będzie zajmował się nie tylko historią najsłynniejszej w historii mieszkanki ziemi wałbrzyskiej czyli księżnej Daisy von Pless, ale także tajemnicami związanymi z zamkiem Książ, ukrytymi skarbami dolnośląskich rodów arystokratycznych oraz tajemnicami wałbrzyskich i regionalnych zabytków. Łukasz Kazekwspółautor książek o obiekcie Riese, dziennikarz magazynu Wiedza i Życie, Inne Oblicza Historii, autor filmów Dziki Zachód, Kryptonim Olbrzym, współautor filmów Zapomnij o Kresach, Tajemnica Riese. Twórca reportaży dla TVP, TV Sudecka, TVN 24, TVN oraz magazynu Fokus Historia. Od 2004 r. przewodnik w kompleksie Włodarz, później za-ca dyrektora Pałacu w Jedlinka, przewodnik po kompleksie Osówka oraz Sztolniach Walimskich, inspektor do spraw turystyki w Gminie Walim, zarządzający Zamkiem Grodno. Ambasador Muzeum Historii Polski na Dolny Śląsk, organizator widowisk teatralno historycznych takich jak: -Ostania tajemnica Riese -Jedlinka -Riese pamięci Ofiar -Ludwikowice Kłodzkie Pomysłodawca i realizator projektu „Archiwum historii mówionej ziemi wałbrzyskiej. Stały współpracownik Fundacji im Jana Karskiego w Warszawie oraz Fundacji „świat, którego już nie ma” Pomysłodawca i autor trasy „Powojenny Walim” Na zdjęciach św pamięci Filipa Rozbickiego. Od 2014 roku radny w Gminie Walim i przewodniczący komisji kultury i turystyki w radzie gminy. Autor najnowszej książki Wspomnienia Wojciecha Szczeciniaka „Faszystowska mać”. Cały czas poszukuje ostatnich żyjących świadków z czasów II Wojny Światowej. Andrzej Gaikprzewodnik Turystyczny, Pilot Wycieczek, eksplorator. Od wielu lat badacz tajemnic związanych z Zamkiem Książ i kompleksem Riese. Członek wielu ekip eksploratorskich badających niedostępne kompleksy w Górach Sowich.Na co dzień przewodnik po Zamku Książ. Szef grupy przewodnickiej działającej w Zamku Książ. Twórca tras turystycznych po zamku oraz jego okolicach. Posiadający uprawnienia przewodnickie po wielu innych obiektach turystycznych. Współpracownik wielu wydawnictw i stacji telewizyjnych.Razem z Tadeuszem Słowikowskim jako pierwszy odkrył tajemnice 65 kilometra. Wielki orędownik rozwoju turystycznego Wałbrzych oraz jego okolic. Będzie opowiadał o historii Książa, losach jego mieszkańców, tajemnicach związanych z nazistowska przebudową zamku. Hannibal SmokePisarz, dziennikarz, fotoreporter, grafik (digital art) i geograf. Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Laureat Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego im. Stefana Themersona. Autor bestsellerowego zbioru opowiadań Kompot ze świeżego nieboszczyka oraz magicznej trylogii kryminalnej osadzonej w scenerii Dolnego Śląska: Tusculum, Muzeum Prawdy i Emplarium – Książki Roku 2012 w internetowym plebiscycie KzK. Były publicysta Tygodnika Wałbrzyskiego, Expressu Wieczornego, Nowego Detektywa i Wirtualnej Polski. Ostatnio związany z Onet.pl. Regionalista zaangażowany w ratowanie dolnośląskiego pejzażu kulturowego, co dokumentuje publiczna autorska strona na facebooku: Hannibal Smoke: Emplarium i publiczny kanał filmowy na You Tube Hannibal Smoke. Damian Płońskiinformatyk, administrator Zloty-Pociag.com. Dba o sprawne działanie portalu, oraz kontakt w mediach społecznościowych. Damian BylinaGrafik komputerowy, specjalizujący się głównie w dziedzinie tworzenia grafiki 3D. Od kilku lat rozwija swoją pasję, realizując przy tym komercyjne projekty dla brandów ogólnopolskich.
Poznaj ich lepiej i czytaj najlepsze teksty w sieci:
Kontakt
Wizytówka
Pociąg ze Złotem odnaleziony - Wałbrzych - Złoty Pociąg Historia - Relacja Live - Na żywo - Najnowsze informacje Nowe fakty i zdjęcia - dobry hosting
MENU
Powód zgłoszenia komentarza:
Przepisz kod z obrazka:
[ZAMKNIJ]