Legenda europejskich salonów, angielska róża, która została dolnośląską księżną, czyli słynna niegdyś Daisy of Pless wyzionęła ducha w zupełnym zapomnieniu 29 czerwca 1943 w zacisznej willi w samym sercu starego Wałbrzycha. Mimo uroczystego pogrzebu w rodowym Mauzoleum w Książu szczątki Daisy nie zaznały w nim spokoju. Po raz pierwszy przeniesiono je na cmentarz w Szczawienku po splądrowaniu kaplicy przez Rosjan w 1945. Gdzie znajdują się dzisiaj?
W kwietniu 1935 roku Daisy zamieszkała ponownie na zamku w Książu. Upłynęły 43 lata od chwili, kiedy przybyła tu po raz pierwszy jako młodziutka mężatka 5 lipca 1892 roku. Zamek był już wóczas udostępniany turystom, a rodzina książęca zajmowała boczne oficyny., teraz wydawał się ogromny na potrzeby schorowanej starszej pani. Daisy zamieszkałą w południowej. Jej jedyną towarzyszką była wierna angielska pokojówka miss Dorothy Crowther. Zwana pieszczotliwie Dolly pozostała z księżną do samego końca. Tylko czasami odwiedzali ją były mąż, stary i schorowany Hans Heinrich XV oraz najstarszy syn Hansel z żoną Marią Katarzyną. Nieprzebrane bogactwo Hochbergów należało już wówczas do przeszłości. Zadłużenie posiadłości sprawiło, że niemiecki skarb państwa przejął wszystkie lasy należące do Książa, a także liczne folwarki i kopalnie. W 1941 władze III Rzeszy podjęły decyzję o skonfiskowaniu samego zamku, na którym ciążył ogromny dług 7,8 mln marek. Wysiedlona, podobno na osobisty rozkaz Adolfa Hitlera, Daisy zamieszkała na terenie jednej z dwóch willi, położonych w parku zamkowym w Wałbrzychu, zarządzanych przed administrację wałbrzyskich kopalń.
Do swojego ostatniego już domu, położonego niemal w samym centrum ówczesnego Wałbrzycha (przy Friedlanterstrasse 43, dziś ul. Moniuszki 43 w parku otaczającym PWSZ) przeniosła się 1 listopada 1940 roku. Nie miała bliskich sąsiadów. Górne piętro willi zajmował wysoki oficer niemiecki, trzymający się od niej z dala. Jedna z rodzin książańskich służących niekiedy pomagała schorowanej księżnej.
-Naprawdę bardzo mi się podoba mój nowy dom, w którym mnie umieściłeś, pokoje są piękne i słoneczne i ładny widok. Mieszkam tu już półtora roku całkiem sama z Dolly, ale obie mamy się dobrze i jesteśmy zadowolone – pisała do przebywającego w Anglii syna w liście wysłanym w Wielki Piątek, 3 kwietnia 1942 roku. Korespondencja choć bardzo nieregularna, była możliwa tylko dzięki pośrednictwu Czerwonego Krzyża. Daisy wysyłała Hanselowi z Wałbrzycha m.in. książki.
Fizyczne wyniszczenie Daisy przebiegało coraz szybciej. Paraliż objął niemal całe ciało i nawet podczas podawania jej posiłków było dla Dolly trudnym zadaniem. W dniu swoich 70-tych urodzin (28 czerwca 1943) czuła się dobrze i cieszyła wszystkimi. Przyszli dyrektorzy, sekretarze i wielu prostych ludzi, których tak zawsze kochała. Do Wałbrzycha przyjechała także kuzynka Daisy, hrabina Olivia Larish. Grała górnicza orkiestra, a księżna rozmawiała ze wszystkimi i snuła wspomnienia. Wypiła także swoja ostatnią lampkę szampana. Na pożegnanie powiedziała kuzynce „Teraz umrę, tak jak umarła moja matka i ojciec”. Dzień później, poczuła się wyjątkowo zmęczona, złożyła głowę na ramieniu wiernej służącej i o 19:30 tego letniego wieczora wyzionęła ducha pod wałbrzyskim niebem.
Kiedy zmarła 29 czerwca 1943 roku, nie było przy niej nikogo z najbliższej rodziny. Akt zgonu Daisy wydano na nazwisko Księżna Maria Teresa Oliwia von Pless, 30 czerwca 1943. Napisano w nim, że księżna zmarła dzień wcześniej o godz. 19.30 w wyniku zatrzymania krążenia. Widnieje na nim, także urzędowa pieczęć Wałbrzycha ze swastyką i podpis pracownika ratuszowego o nazwisku Raupach. W dokumencie znajdują się także informacje na temat stanu cywilnego zmarłej (była wówczas rozwiedziona od prawie 20 lat) oraz organizacji uroczystości pogrzebowych. Odbyły się one w ksiąskim mauzoleum 3 lipca, a przewodniczył im pastor Jackel. Choć ziemskie życie księżnej dobiegło końca, jej doczesne szczątki ciągle jednak nie mogły zaznać spokoju. Stokrotka przeleżała w rodowej krypcie Hochbergów jedynie dwa lata. W 1945 roku, pod osłoną nocy wierni służący z Książa usunęli dębowa trumnę z ciałem księżnej. To gdzie trafiła ona potem, do dziś budzi wiele kontrowersji. Według legendy Daisy została pochowana w sześciometrowym naszyjniku z pereł, który był prezentem ślubnym od męża. Tajemnica ta do dziś spędza sen z powiek pasjonatom historii i poszukiwaczom skarbów, którzy gubią się w hipotezach na temat ostatecznego pochówku księżnej. Jedna z nich mówi, że zwłoki zbezcześcili Rosjanie, po wkroczeniu na Dolny Śląsk. Z informacji ujawnionych niedawno przez zamieszkałego w Monachium wnuka Daisy, księcia Bolko von Hochberga wynika, że sponiewierane przez żołnierzy radzieckich szczątki zostały przeniesione na cmentarz ewangelicki w dzielnicy Szczawienko. Dziś nie ma już po nim śladu, gdyż w latach 70-tych został zrównany pod budowę drogi o osiedla domków jednorodzinnych. Najprawdopodobniej grób Daisy wraz z dawną nekropolią znalazł się pod ruchliwą trasą wylotową z Wałbrzycha, choć kolejna z legend mówi, że i wówczas trumna została przeniesiona w „bezpieczne miejsce”.
Mateusz Mykytyszyn Fundacja Księżnej Daisy von Pless