Jest taki niechlubny okres w Zamku Książ, podczas którego zabytek popadał w ruinę, był rozkradany i gasł w nim blask nadany przez dawnych właścicieli. Profesor Romuald Łuczyński stara się odpowiedzieć na pytania kto za to odpowiada i czy słusznie największe grabieże przypisuje się nazistom i sowietom?
Profesor Łuczyński podzielił się gromadzonymi przez lata informacjami z różnych źródeł, głównie dawnych artykułów prasowych. Jak sam przyznał badając historię dolnośląskich zabytków o wiele łatwiej jest znaleźć materiały z czasów przed niż po II wojnie światowej. Faktem jest, że tuż po zakończeniu wojny zapanował chaos, zwłaszcza na terenach, które zostały wcielone do Polski. Wszystkie instytucje państwowe dopiero zaczynały się konstytuować a ratowanie zabytków nie było priorytetem.
Zamek, który kilka lat wcześniej został odebrany rodzinie Hochbergów faktycznie sporo ucierpiał podczas przebudowy zorganizowanej przez organizację Todt ale wiele źródeł wskazuje, że zabytkowe meble, dzieła sztuki i elementy wyposażenia przetrwały wojnę. W wielu publikacjach przeczytać można, że Zamek został zdewastowany i splądrowany przez stacjonujące w nim po przejściu frontu wojska radzieckie. Zdaniem Romualda Łuczyńskiego nie jest to zbyt precyzyjne stwierdzenie.
- Według informacji szefa firmy Grun, Wałbrzych ul. Piaskowa 1, znajdują się w składach tejże firmy zabytkowe meble pochodzące z zamku Fürstenstein w liczbie 16 sztuk, które zostały przejęte i zabezpieczone przez delegaturę Tymczasowego Zarządu Mienia Państwowego na miasto Wałbrzych. Ja często znajduje informacje, że coś zostało zabezpieczone czy wywiezione ale po pierwsze nie wiadomo dokąd a po drugie, co się z tym później stało, gdzie to jest dzisiaj? Czasem w prasie czy późniejszych sprawozdaniach można znaleźć informacje, gdzie te rzeczy są. Miałem odpowiedzieć na pytanie gdzie są zbiory z Książa. Otóż w okolicy, po ludziach. Oczywiście część zbiorów jest w Muzeum Narodowym we Wrocławiu, niewielka część w Muzeum w Wałbrzychu. Mam pewnego znajomego w Jeleniej Górze, który handluje dziełami sztuki. Od czasu do czasu podsyła mi coś, co znalazł. Kiedyś przysłał mi zdjęcia trzech obrazów, na których była adnotacja, że są właśnie stąd. Nie podał gdzie się teraz znajdują ale napisał, że kupione zostały od ludzi, którzy byli tu po wojnie - opowiada profesor Romuald Łuczyński.
Z bogatych zbiorów zamkowej biblioteki, która liczyła prawdopodobnie około 50 tysięcy woluminów w zamku obecnie jest zaledwie kilka książek a pojedyncze egzemplarze odnajdują się na całym świecie. Jest jednak problem ze sprowadzaniem do zamku przedmiotów, które stąd pochodzą. Sytuację tę może zmienić dopiero utworzenie w zamku muzeum, które statowo mogłoby zajmować się odzyskiwaniem utraconych zbiorów.
Pełen zapis spotkania z Romualdem Łuczyńskim i inne ciekawe historie związane z powojennym szabrownictwem Książa wkrótce zostanie opublikowany przez Fundację im. Księżnej Daisy von Pless.
pm