W czasach II wojny światowej miejsce, w podziemiach którego prowadzono badania m.in. nad bronią biologiczną.
„Romantyczna ruina” – tak mówi się o Starym Zamku. Rzadko natomiast pojawiają się informacje o przeznaczeniu Starego Książa w czasach wojny. O tym, że dzisiejsza perła dolnośląskich zamków, czyli Książ miał być główną kwaterą Hitlera, a jego mury kryją wciąż nierozwiązane zagadki mówi się nie od dziś. Warto jednak podkreślić, że ściśle strzeżony przez wartowników z Luftwaffe teren Książa obejmował także Stary Książ.
Analizując badania przeprowadzone w 1960 roku na Książu, potwierdzające istnienie czterech poziomów ziemi, prawdopodobnym okazuje się także istnienie korytarza łączącego podziemia pod starym i nowym zamkiem, przebiegającego poniżej poziomu Pełcznicy. Stary Książ miał mieć rozwinięty system podziemnych lochów, połączonych z najstarszymi zamkowymi korytarzami.
W 1944 roku Niemcy na Książu ulokowali placówkę naukowo – badawczą. Jednak kompleks podziemi został wykuty nie pod tzw. Nowym Zamkiem, a właśnie pod Starym Książem. Tu miały być realizowane m.in. programy Chronos i Laternentrager i prowadzone badania nad bronią biologiczną i bakteriologiczną. Naziści chcieli „stworzyć” człowieka - Niemca odpornego na zabójcze bakterie.
Stworzona broń bakteriologiczna miała posłużyć wywołaniu epidemii, która zdziesiątkowałaby żołnierzy przeciwników. Lochy były idealnym miejscem na funkcjonowanie tajnego, podziemnego laboratorium, w którym hodowano śmiercionośne bakterie.
W 1948 roku miał tu nastąpić wielki wybuch spowodowany przez członków Werwolfu. Cel był prosty – dzięki temu zamknięte zostały wejścia do podziemnych labiryntów, kryjących tajemnice niemieckich badań. Dodatkowo dokonana w latach 70 i 80 niwelacja tego terenu uniemożliwiła penetrację obiektu i dotarcie do jego podziemi.
Przeczytaj również:
Nocny szampan na Starym Książu
O tajemnicach Zamku Książ
W poszukiwaniu apartamentów księżnej Daisy