Tajne archiwa. Obóz przejściowy, czy produkcja zbrojeniowa. Jakie tajemnice kryje Lubiąż – miasto, w którym zadomowił się zakon Cystersów i które w 1936 roku wizytował sam Hitler.
To dolnośląskie miasto ma bogatą i owianą tajemnicami historię. Kojarzone głównie z kompleksem klasztornym Cystersów, „nosi” w sobie niezrozumianą do dziś zagadkę nazistów.
Zakon Cystersów pojawił się na tych terenach w XII wieku. Klasztor, który zbudowali to potężny kompleks architektoniczny o kubaturze wewnętrznej ok. 330.000 metrów sześciennych. Mnisi nastawieni byli głównie na działalność gospodarczo – rolniczą. Wówczas nikt nie przypuszczał jak ważnym miejscem stanie się miasto i sam klasztor kilka wieków później. Cystersi odeszli z Lubiąża na początku XIX wieku, zamykając pewien etap historii. Kilkadziesiąt lat później w mieście pojawiają się naziści.
Do dziś nie wiadomo, co dokładnie działo się w Lubiążu, gdy pojawili się w nim Niemcy. Dokumenty dotyczące prowadzących tam działań były szyfrowane w taki sposób, że nikomu nie udało się ich odczytać, a jedynym miejscem, które mogło wówczas konkurować z Lubiążem pod względem ochrony kontrwywiadowczej były podziemia Zamku Książ.
W podziemiach klasztoru ulokowano jeden z najważniejszych schronów depozytowych Rzeszy. Obiekt ten podlegał władzom centralnym jako jeden z najważniejszych.
Produkcja zbrojeniowa, prowadzone prace badawcze, doprowadzona do Lubiąża potężna linia przesyłowa wysokiego napięcia 20 kV, odnaleziony po wojnie monstrualny izolator wysokiego napięcia, produkcja silników do myśliwców Messerschmitta, elementów do V-1, silników do V-2 – to tylko nieliczne tajemnice Niemców dotyczące Lubiąża.
Świadkowie opowiadali, że w czasie wojny, na terenie klasztoru uruchomiona została produkcja zbrojeniowa. W zakładach Telefunkena miały być produkowane urządzenia radarowe. Tu miała funkcjonować podziemna, tajna część fabryki. Sam klasztor został zamieniony na składnicę archiwaliów i dzieł sztuki.
W 1944 roku do Lubiąża przybył specjalny transport konwojowany przez żołnierzy – do dziś nie jest znana zawartość tego transportu.
W latach 1945 – 1947 mieścił się tu obóz przejściowy, w którym internowano żołnierzy radzieckich, prowadzono śledztwa, wykonywano wyroki śmierci.
Wg niektórych tereny te były terenami tajnego budownictwa niemieckiego lotnictwa Luftwaffe.
Mówiąc o Lubiążu, mówi się o skarbie Goeringa, którego nigdy nie odnaleziono. Tu też mają być ukryte archiwa – czy to policji, Gestapo czy Abwehry – nie wiadomo.