Tu znaleziono m.in. obrazy z warszawskiego Muzeum Narodowego.
Zagórze Śląskie – dziś tak często odwiedzane przez turystów, było jednym z takich miejsc, jakich Niemcy poszukiwali na Dolnym Śląsku w czasach wojny. Właśnie tu, w górującym nad wsią Zamku Grodno i pałacu w Michelsdorfie – Michałkowej, zgromadzono część dzieł sztuki z warszawskiego Muzeum Narodowego.
Zagórze Śląskie znalazło się na tzw. liście Gundmanna, którą zaszyfrowaną, odnalazł pod gruzami urzędu konserwatorskiego we Wrocławiu, polski historyk sztuki Józef Gębczak. Zagórze zapisane było jako 42 pozycja na liście. Zagórzańską składnicę Gębczak nazywa „Składnicą konserwatora z Berlina”.
W maju 1945 roku Rosjanie zajmują okolice Waldenburga. W Zagórzu zaś pojawia się podpułkownik Wiaczesław Moskwin. Jego zadaniem było skontrolowanie postępów budowy dróg, którą zajmował się jego oddział – nie szukanie skarbów. A jednak to właśnie on odnalazł to, co zostało ukryte w książańskich murach Grodna – leżące w kącie zrolowane dywany.
Po ich rozwinięciu okazało się, że to nie były dywany, tylko zrolowane obrazy, zrabowane przez Niemców z Muzeum Narodowego w Warszawie. Moskwin znalezione skarby wywiózł do Leningradu. W transporcie, który dojechał do Carskiego Sioła znalazło się 212 obrazów, a wśród nich Stańczyk, Jana Matejki.
W okolicach Zagórza, a dokładnie w Michałkowej, w barokowym pałacu von Seidlitza znajdowała się jeszcze jedna ze skrytek Gunthera Grudmanna. Tu i do Zamku Grodno zwieziono zabytki wyładowane z trzech piętnostotonowych wagonów. Później skarby wywieziono. W byłym pałacu powstał dom wczasowy, który spłonął. Dziś zachowały się po nim nikłe ślady – po zgromadzonych tu skarbach, tylko relacje świadków i opracowania historyczne.
Przeczytaj również:
Technologie XXI wieku w średniowiecznym Zamku Grodno
Są pieniądze na remonty Zamku Grodno
Tajemniczy tunel na Zamku Grodno