Prace na 65 kilometrze prowadzone przez spółkę XYZ zakończyły się w sierpniu. Podczas pierwszego etapu ekipa pracowała na miejscu przez 10 dni, przekopano 3500m3 ziemi, do pracy zaangażowano aż 64 osoby. Choć jak na razie niczego nie znaleziono, główny sprawca całego zamieszania, poszukiwacz Złotego Pociągu – Piotr Koper, nie zamierza się poddać.
Być może już w kwietniu zostaną wznowione badania na 65 kilometrze trasy kilometrowej Wrocław-Wałbrzych. W tej chwili spółka XYZ wystąpiła do właścicieli terenu o zgodę na prowadzenie prac. Obszar, na którym mają być prowadzone prace, gdzie może być ukryty Złoty Pociąg, będzie poszerzony.
- Wznowimy badania wiosną, czyli już niedługo. Ich zakres będzie dość szeroki, obejmie prawie 2,5 ha, chcemy go przebadać do głębokości 20 metrów. To będą wyłącznie metody geofizyczne, bezinwazyjne nie będziemy kopać, wiercić, ani wycinać żadnych drzew - mówi Piotr Koper.
Spółka XYZ nawiązała współpracę z tajemniczym partnerem, który pomoże w przeprowadzeniu badań na 65 kilometrze. Kto to taki? Piotr Koper nie chce tego na razie ujawniać.
- Nawiązaliśmy współpracę, ale na razie mamy embargo na przekazywanie informacji. Kiedy już rozpoczniemy badania o wszystkim poinformujemy - tłumaczy odkrywca.
Zdaniem Piotra Kopra wykonano 55% prac, które zakładano. Powodem trudności była skała, na którą trafiono w najbardziej obiecującym miejscu. By się przez nią przebić, konieczne byłoby użycie młota, a na to nie było zgody ze względu na sąsiedztwo czynnej linii kolejowej. Dzięki badaniom, które mają być prowadzone teraz, ekipa Piotra Kopra chce dokładnie zweryfikować teren i … nie wyklucza ponownego kopania.
- Myśleliśmy, że metoda odkrywkowa przyniesie bardziej pozytywne rezultaty, ale tak się nie stało. Wykopy wyraźnie nam pokazały strukturę gruntu, wcześniej nie było tam żadnych badań geologicznych, teraz dokładnie wiemy jak się przygotować do badań, jakiego sprzętu użyć i kiedy przeprowadzić te badania chociażby ze względu na wilgotność gruntu. To są rzeczy dla nas bezcenne i ten obecny etap możemy przygotować dużo mądrzej niż na początku -mówi Piotr Koper.
Badania będą prowadzone kilkoma metodami i potrwają około 7 dni. Jak przyznaje Piotr Koper, będzie to ogromne wyzwanie. Oczekiwania są jednak spore.
- Badania będą prowadzone na tych samych liniach geodezyjnych, profilowych, na pewno użyjemy trzech metod, nad czwartą się zastanawiamy. Jeżeli dwie, albo trzy metody w którymś miejscu się skrzyżują i pokażą anomalię, pustkę, to wtedy będziemy mogli zastanowić się co robimy dalej – mówi Piotr Koper – Teraz chcemy to dokładnie zlokalizować, gdzie, w którym miejscu. Jak ktoś chował ten pociąg, nie było w tym miejscu żadnej infrastruktury, teraz jest inaczej i dużo trudniej. Musimy znaleźć najlepsze miejsce do tego by albo wykopać głęboki rozkop albo wykonać wiercenia i wpuścić tam kamerę. Musimy to miejsce zlokalizować i do tego potrzebne są nam badania geofizyczne.
Piotr Koper od dawna planował też założenie fundacji. Jak tłumaczył, pomagałoby to w pozyskiwaniu środków na prowadzenie prac i angażowaniu wolontariuszy. Pomimo przeciwności, prawdopodobnie lada chwila fundacja powstanie.
wb