Pierwsza wzmianka o tej miejscowości pochodzi z 1305 roku. Do końca XIX wieku mieszkańcy wypasali tu bydło, owce oraz wytapiali żelazo. Później jej historia ściśle wiązała się z działaniami wojskowymi. Już w 1901 oku rozpoczęła się przebudowa wsi na potrzeby armii niemieckiej. Zaczęły powstawać koszary, stajnie, wybudowano też betonowy most na Bobrze.
W 1945 roku wieś zajmują wojska radzieckie. Przez okres ich stacjonowania wieś nosiła nazwę Strachów. Później zaczęto o niej mówić „Miasto Duchów” i tak już zostało.
Za chwilę „Miasto Duchów” przestanie istnieć, bo rozpoczęły się tam prace rozbiórkowe.
– Jest to teren zamknięty, wyłączony z jurysdykcji wójta i gminy. To teren wojskowy, poligon, na którym stały poradzieckie budynki, w których mieszkali Rosjanie. Było tam kilka bloków i m.in. sala gimnastyczna. Wojewoda wydał zgodę, wojsko wynajęło firmę i trwają prace rozbiórkowe. Osobiście uważam, że dobrze, że wreszcie tam będzie zrobiony porządek – mówi z-ca wójta gminy Bolesławiec, Roman Jaworski.
Przez lata o niewielkiej wsi mówiono jak o Prypeci - „Miasto Duchów”.
– To nie jest miasto duchów. Tam po prostu mieszkali Rosjanie, to był teren zamknięty dla ludzi z zewnątrz. Teren ten znajduje się w lesie, nie ma tam oficjalnego dojazdu. Most dojazdowy wysadzili w 1945 roku Niemcy. To wydzielona część, którą zarządza wojsko. W czasach niemieckich był to poligon. Gdy zmieniła się sytuacja geopolityczna teren zajęli Rosjanie i zostali tu, aż do zmian ustrojowych – mówi Roman Jaworski.
W gminie o tym terenie mówi się „biała plama”, właśnie ze względu na fakt, że zarządza nim nie gmina, a wojsko. Stąd też o rozbiórce nikt nie poinformował władz gminy.