Już za kilka dni poznamy prawdę... czy złoty pociąg jest czy go nie ma. Na 65 kilometrze postawiono już kontenery socjalne i ogrodzono teren. W ramach prac porządkowych konieczna była także wycinka drzew, usunięcie korzeni i wyrównanie terenu.
15 sierpnia zostaną wpuszczeni przedstawiciele kilku firm, które posiadają własne georadary. Będą oni mogli swoim sprzętem, niezależnie od odkrywców, przebadać teren i skonfrontować wyniki badań. Właściwe prace rozpoczną się we wtorek 16 sierpnia. Wcześnie rano wjedzie tu ciężki sprzęt budowlany i rozpocznie się rozkopywanie trzech wyznaczonych miejsc.
Nasyp kolejowy o wysokości około 12 metrów zostanie przecięty od góry do dołu do głębokości 8 metrów, rozkopana zostanie także część nasypu tuż przy torach kolejowych, ponieważ odkrywcy chcą zweryfikować swoje informacje o istnieniu w tym miejscu rozjazdu kolejowego.
Od chwili gdy poszukiwacze Piotr Koper i Andreas Richter zgłosili swoje odkrycie, minął rok. Walka z biurokracją i ilość niezbędnych pozwoleń nie raz pozwalały wątpić, czy uda się zrealizować całe przedsięwzięcie.
- Mija rok od chwili, kiedy dokonaliśmy zgłoszenia do urzędów państwowych. Ja pracuję w budownictwie i wiem, że często trzeba czasu na uzyskanie niezbędnych pozwoleń. Myśleliśmy, że uda się to wszystko zrobić szybciej ze względu na wagę przedsięwzięcia i promocję dla regionu. Teraz najważniejsze jest to, że mamy pozwolenia i od wtorku zaczynamy kopać. - mówi Piotr Koper.
To długo oczekiwana chwila dla odkrywców, którzy nie kryją ekscytacji.
- Przede wszystkim powinna być to dobra zabawa, bo to nasza pasja i hobby – dodaje Koper – Chcemy dokładnie wiedzieć dlaczego mamy takie wyniki i jest to piękne, że możemy w tym uczestniczyć. Sama wizja tego przedsięwzięcia i docieranie do tajemnic to coś wspaniałego i życzę takich przeżyć każdemu.
- Podczas Festiwalu Tajemnic w Zamku Książ słyszałem wiele głosów sceptycznych względem tego projektu, a nikt nie mówił o pasji. A przecież gdyby ta ekipa tego miejsca nie przebadała, to ciągle gdybaliśmy o tym co znajduje się na 65 km. Za kilka dni definitywnie odpowiemy a pytanie: jest pociąg czy go nie ma – dodaje Andrzej Gaik.
Po tym jak naukowcy z AGH poinformowali o efektach swoich badań i oznajmili, że w tym miejscu może być tunel, ale z pewnością nie ma pociągu – odkrywców opuścili sponsorzy. Całe przedsięwzięcie jest zatem finansowane z budżetu spółki XYZ.
- Przeszkolone zostały 63 osoby i będą one nam tutaj pomagać rotacyjnie, plus ochrona to około 70 osób. Ile nas to będzie kosztować? Niestety licznik ciągle się przesuwa, ale mam nadzieje, że zamkniemy się w 140 tysiącach, nie licząc inwestycji w sprzęt i wcześniejszych badań - wylicza Piotr Koper.
Odkrywcy szczerze przyznali, że władze miasta w niczym nie przeszkadzają, ale też nie zapewniają dodatkowej pomocy w realizacji całej akcji.
- Władze miasta nie są w ten projekt zaangażowane, to jest całkowicie prywatne przedsięwzięcie - mówi rzecznik odkrywców, Andrzej Gaik
- Miasto nie jest zaangażowane finansowo, ani mentalnie. Nie wiem czy jesteśmy pionierami, ale trzeba było w końcu to zrobić - dodaje Piotr Koper
– Wszystko przed nami, wtorek, środa i czwartek to będą bardzo gorące dni. To będzie test wytrzymałości naszego serca. Pogodę mamy zamówioną. Rzecznik odkrywców, Andrzej Gaik zapewniał, że dostęp do informacji nie będzie blokowany. Począwszy od 16 sierpnia każdego dnia będą zwoływane dwie konferencje prasowe, na których prezentowane będą szczegóły całego przedsięwzięcia.
Dziennikarze nie będą mieli jednak dostępu do miejsca, gdzie odbywają się prace rzecznik odkrywców, Andrzej Gaik tłumaczył to względami bezpieczeństwa. Na miejsce została wpuszczona tylko jedna, prywatna ekipa telewizyjna. Materiały będą udostępniane przez spółkę XYZ, ale odpłatnie.
- Dziennikarze na ten teren wejść nie będą mogli, przede wszystkim ze względu na bezpieczeństwo, będzie tutaj pracował ciężki sprzęt budowlany. Będą się poruszały ciężarówki, poza tym nie wstrzymano ruchu kolejowego, a nie chcemy żeby ktokolwiek uległ wypadkowi - mówi tłumaczy Andrzej Gaik – Wszyscy członkowie ekipy zostali przeszkoleni i PKP wydało nam przepustki, dlatego będziemy mogli wchodzić na ten teren.
W konferencji prasowej przed rozpoczęciem właściwych prac na 65 kilometrze wziął także udział Ireneusz Jeż z zespołu Defekt Muzgó, który podobno szuka inspiracji do nowej piosenki.
foto: K. Ż.