O złotym pociągu znowu mówi cały świat. Wszyscy śledzą jego wałbrzyską historię. Wszyscy chcą wiedzieć, czy rzeczywiście istnieje? Oczy milionów zwrócone są w stronę Wałbrzycha – miejsca jego potencjalnego ukrycia. 16 sierpnia odkrywcy zaczną kopać, a my wraz z nimi. Z nami z kolei będą tysiące ludzi, a myślami wspierać nas wszystkich będą członkowie zespołu Perfect, którzy złotego pociągu już raz szukali...
Gorączka Złotego Pociągu trwa, a im bliżej dnia, kiedy na 65 km wjedzie ciężki sprzęt i rozpoczną się prace wydobywcze, tym atmosfera wokół legendy robi się gęstsza. Wszyscy chcą wiedzieć, czy Złoty Pociąg istnieje? Jaki ładunek przewoził? I czy rzeczywiście stoi ukryty pod ziemią, na 65 km w Wałbrzychu?
Gorączka złota rozprzestrzenia się jak epidemia. Wałbrzych od sierpnia ubiegłego roku kojarzony jest tylko z jednym. Więcej. Stał się i już chyba zostanie miastem Złotego Pociągu, bez względu na fakt, czy słynny skład kolejowy ze złotem nazistów rzeczywiście tu jest.
Naszą historię śledzą wszyscy – nawet gwiazdy polskiej sceny muzycznej pokroju zespołu Perfect.
- Wierzymy w istnienie Złotego Pociągu. Wierzymy, że gdzieś jest i bardzo chcielibyśmy, aby był na terenie Polski, w Wałbrzychu, gdzie czuliśmy się bardzo dobrze – mówi w rozmowie z nami manager zespołu, Agnieszka Jaworska.
Członkowie zespołu podczas wizyty w Wałbrzychu, w listopadzie ubiegłego roku, również chwycili za łopaty i zaczęli szukać złotego składu.
- Zespół zaczął szukać Złotego Pociągu już w listopadzie ubiegłego roku. Odwiedziliśmy Wałbrzych, w którym zagraliśmy jeden z koncertów podczas naszej trasy koncertowej. Członkowie zespołu szukali Złotego Pociągu, ale niestety...nie znaleźli go. Dlatego jesteśmy z Wami i wspieramy wszystkie działania, które mają na celu jego odnalezienie – dodaje Jaworska.
Jak to mówią „wiara czyni cuda”, a skoro wszyscy, łącznie z Perfectem wierzymy w Złoty Pociąg, nie pozostaje nam nic innego, jak chwycić łopaty, tak jak rok temu zrobił to Grzegorz Markowski i jego koledzy i wyruszyć na wykopki...