Film „Powiernik” będzie poświęcony historii Walimia, tajemnicom i zagmatwanym ludzkim losom. Główny bohater filmu odnajduje depozyty, czyli różne cenne przedmioty, ukryte 70 lat temu przez wysiedlanych wówczas mieszkańców Gór Sowich. Chcąc poznać losy właścicieli, postanawia ich odszukać i zwrócić fotografie, książki i osobiste pamiątki.
- To jest takie podsumowanie działań, które były prowadzone na terenie gminy Walim przez ostatnie 20 lat. Ja tych wszystkich ludzi znałem i pomyślałem, że warto ruszyć tym tropem, póki ci ludzie żyją. Oni mają od 88 do 95 lat. To jest ostatni moment. Film to opowieść o ich losach w czasie wojny i po wojnie, to taka podróż między tymi ludzkimi historiami i tajemnicami, które skrywali. Wspólny mianownik to Ziemia Sowiogórska, gmina Walim - wyjaśnia Łukasz Kazek.
W filmie zobaczymy też między innymi opuszczoną stację napraw taboru kolejowego, gdzie do dziś znajdują się wagony towarowe, które mogły służyć do transportu węgierskich żydów do obozów. Łukasz Kazek spotkał się w Budapeszcie z byłym więźniem obozu Dörnhau (Kolce), który opowiedział o szkicach, przedstawiających dramatyczne sceny z życia osadzonych.
- Te szkice utrwaliły każdy grymas, ból, ze szczegółowością malarstwa Goi. Muzeum Węgierskie nigdy nie wyraziło zgody na zobaczenie oryginałów. Pojechaliśmy, otworzyliśmy teczkę, wszystkie oglądałem, wszystkie miałem w dłoni. Nawet nie wiedziałem, że są w kolorze. To było dla mnie niesamowite przeżycie - mówi Łukasz Kazek.
Zdjęcia były już realizowane w Budapeszcie, twórcy odwiedzą również gminę Walim, Niemcy i Austrię.
-Jeszcze nie wiemy jak długo będzie trwał ten film, ponieważ dajemy sobie większą swobodę artystyczną, niż przy poprzednich projektach. Wszystko zależy od tego, jak nam pójdą zdjęcia. Film będzie wysyłany na różne festiwale, w planach mamy około 100 - mówi reżyser Mateusz Kudła.
Zdjęcia mają potrwać do końca roku, a film będzie gotowy prawdopodobnie w połowie przyszłego.