Autorem zdjęć jest nadworny kucharz Hochbergów Luis Hardouin, którego prace udało się odnaleźć w Kanadzie. Przechowywała je wnuczka pasjonata fotografii - Jean Wessel.
- To zawsze był dla mnie skarb, ale mój prywatny, nigdy nie sądziłam, że te zdjęcia staną się tak ważne i istotne w przyszłości. To dla mnie bardzo inspirujące doświadczenie. Prezentacja tych zdjęć jest wspaniała, wyglądają pięknie – mówi Jean Wessel – Jestem bardzo podekscytowana, że mogę tu być. Zawsze chciałam to zobaczyć, ale nigdy nie sądziłam, że mi się uda.
Fundacji Księżnej Daisy von Pless udało się pozyskać około 1500 zdjęć dokumentujących historię zamku. To bezcenne źródło informacji nie tylko dla historyków, ale też turystów czy pasjonatów. Tym bardziej, że fotografie są w tak dobrej jakości, że bez trudu można dopatrzyć się interesujących detali.
- Kolekcja nie ma sobie równych w Polsce, dysponujemy największą ikonografią dolnośląskiego obiektu zabytkowego – mówi prezes Fundacji Księżnej Daisy von Pless, Mateusz Mykytyszyn – Zdjęcia są ogromną skarbnicą wiedzy, dzięki nim dowiadujemy się jak były wyposażone komnaty przed II wojną światową. Zamek został ogołocony ze swojego piękna i splendoru, a dzięki tym zdjęciom widzimy takie detale jak tytuł książki na okładce. Zdjęcia mają niesamowitą wartość poznawczą i historyczną. To też prawdziwa opowieść o miłości jaka panowała w rodzinie Luis Hardouin'a.
Otwarciu wystawy towarzyszy publikacja albumu w którym znalazła się część zdjęć wraz z opisami w trzech językach - polskim, niemieckim i angielskim. Album jest dedykowany dziennikarzowi Radia Wrocław Michałowi Wyszowskiemu, który był inicjatorem podróży do Kanady.
- O kolekcji Luis Hardouin'a dowiedzieliśmy się już w latach 80-tych, wtedy, w małym nakładzie ukazała się książka wałbrzyszanina z pochodzenia, który mieszkał w Kanadzie, Johna Kocha, który dotarł do syna Luis Hardouin'a, który przekazał mu część zdjęć. W 1986, kiedy Luis Hardouin junior umarł, kolekcję zdjęć po dziadku odziedziczyła Jean Wessel mieszkająca w Kanadzie. 10 lat temu przysłała ona kilka zdjęć do zamku, tak uzyskaliśmy jej adres, potem kontakt się urwał, nawiązaliśmy go jednak ponownie gdy z inicjatywy Michała Wyszowskiego postanowiliśmy tam pojechać wspólnie z ówczesnym prezesem Zamku Książ. Pojechaliśmy po 300 zdjęć, a znaleźliśmy prawdziwy skarb - tłumaczy Mateusz Mykytyszyn.
Od 14 lutego zdjęcia mogą oglądać wszyscy turyści. Fotografie będą na stałe eksponowane w zamkowych komnatach. Prawdopodobnie z czasem wystawa będzie powiększać się o kolejne fotografie.
W.Blicharz
foto:K.Żarkowski