Prace nad Bursztynową Komnatą trwały jedenaście lat. Jej wykonanie Fryderyk I Hohenzollern zlecił gdańskiemu mistrzowi cechu Andreasowi Schluterowi.
Bursztynowa Komnata miała stanowić wystrój gabinetu Fryderyka I w podberlińskim pałacu Charlottenburg. Ściany pokoju o wymiarach 10,5 × 11,5 m pokrywały precyzyjnie dobrane i obrobione kawałki bursztynu. Zdobiły je m.in. płaskorzeźby i herby.
Arcydzieło gdańskich mistrzów Fryderyk I Hohenzollern podarował carowi Piotrowi I Wielkiemu – podarunek miał być dowodem przyjaźni i stanowić potwierdzenie zawartego sojuszu. W ten prosty sposób Bursztynowa Komnata trafiła do Petersburga – najpierw do Pałacu Letniego, a następnie zimowego. Następnie została przewieziona, przez carową Elżbietę do pałacu w Carskim Siole.
Historia Bursztynowej Komnaty urywa się wraz z wybuchem II wojny światowej. W 1941 roku to bursztynowe arcydzieło zostało zrabowane przez nazistów, którzy latem następnego roku przewożą je w skrzyniach do królewieckiego zamku. Dwa lata później ponownie spakowana w skrzynie Komnata zostaje umieszczona w podziemiach i...ślad po niej ginie.
W 1945 roku Armia Czerwona zdobyła królewiecką twierdzę, ale komnaty nie odnaleziono.
W ręce Rosjan wpadł za to kustosz zamkowego muzeum w Królewcu, który zajmował się komnatą, podczas gdy ta była jeszcze w zamku. Niestety. Dr Alfred Rohde nagle zaginął lub zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach.
Bursztynowej Komnaty od lat szukają amatorzy. Budziła zainteresowanie urzędników Ministerstw Kultury Polski i Niemiec, Rosji i służb specjalnych. By ją odnaleźć zatrudniano radiestetów i jasnowidzów. Wszystko na nic. Komnaty nigdy nie odnaleziono, choć co rusz pojawiają się informacje o potencjalnych miejscach jej ukrycia.
Wśród wymienianych miejsc pojawiają się m.in. Zamek Bolków, Góry Sowie czy Szklarska Poręba.
Być może bursztynowe arcydzieło strawił ogień podczas pożaru królewieckiego zamku, zbombardowanego przez alianckie samoloty, bądź też podczas oblężenia przez Armię Czerwoną w okresie luty-kwiecień 1945.
Dziś w pałacu w Carskim Siole znajduje się kopia Bursztynowej Komnaty, która kosztowała 11,5 miliona dolarów. Prace nad nią rozpoczęto w 1979 roku a ukończono w 2003.
Rekonstrukcja była możliwa dzięki zachowanym źródłom takim jak zdjęcia czy dokumenty. Współcześni rzemieślnicy nie wiedzieli jednak, jakim sposobem gdańscy mistrzowie przyczepiali bursztyn, nie posiadali też kolorowych zdjęć oryginału, a przecież bursztyn ma wiele odcieni. Fotografowano zatem współczesne próbki czarno – białymi aparatami fotograficznymi i porównywano je z dawnymi odbitkami. Była to praca żmudna i czasochłonna, ale dzięki temu Bursztynową Komnatę udało się odtworzyć.