O stosunku Niemców do Polaków w tamtych czasach nie trzeba wiele mówić. To, co wydarzyło się podczas II wojny światowej mówi samo za siebie. Dla nich Polacy, jak wspominał Pan Edward to był dziki naród.
– Jak mnie złapali wszyscy, a chyba z 15 ich było, tych Hitlerjugend, to złapali mnie, okrążyli wkoło i mówią „Popatrz, on ma oczy, nos, usta takie same jak my. A nam mówili, że on i usta mają z tyłu, jako dziki naród byliśmy – opowiadał pan Edward.
Pan Edward opowiada nam też, jak Niemcy przekłamywali rzeczywistość. Historia ta, wiąże się z pewnym filmem, a dokładniej filmem ”Heimkehr”, do którego scenariusz napisał Gerhard Menzel, Niemiec z Waldenburga. Pan Edward chodził czasem do kina, ale jak mówi, pod warunkiem, że miał kolegów Niemców. A tacy byli. Z jednym z nich utrzymywał nawet kontakty po wojnie.
- On mnie często odwiedzał. Nawet mnie raz wziął do Niemiec – mówi, chodź zobaczysz jak te Niemcy teraz wyglądają, w NRD. Obwiózł mnie po tych miastach, a ja mówię, a pokaż mi jednostkę wojskową, jak teraz wygląda. Mówi do mnie – pokażę Ci, ale tak nie będziemy stawać, z daleka się zatrzymał, o tam są koszary mówi, to są wszystko Ci sami ludzie co byli, tylko im się mundury zmieniły – opowiada pan Edward.
Wracając do wspomnianego filmu „Heimkehr”, pan Edward mówi wprost – tam było pokazane, że to Polacy zaczęli wojnę.
- Pokazali film. Pokazali jednostkę wojskową niemiecką i jednostkę wojskową polską nad granicami. Pewnego razu niemiecki oficer objeżdżał nadgraniczny teren, a polscy żołnierze otworzyli do niego ogień z broni maszynowej raniąc go w nogę - mów Pan Edward.
Po strzale oficer niemiecki spadł z konia .
– I leży w takiej wysokiej trawie. Na jakieś półtora metra ta trawa wysoka i ten oficer tak leży, a ten koń go tak obwąchuje, a ten oficer niemiecki mówi tak „idź kochany mój, jedź do jednostki opowiedz i ściągnij tu pomoc, co te polskie świnie mi zrobiły, my im damy – opowiada pan Edward.
Koń, jak opowiada pan Edward pognał do jednostki wojskowej. Zdenerwowanym zwierzęciem zainteresowali się żołnierze. Od razu wiedzieli do kogo należy.
- Ten koń naprowadził ich na tego rannego oficera niemieckiego. Niemcy zaczęli kląć na Polaków. Mieli jakąś płachtę i tak nieśli oficera do jednostki wojskowej, gdzie zaopiekowali się nim lekarze – mówi pan Edward.
- On opowiadając o tym filmie płakał. Wspominał mi jak koledzy go potraktowali po tym filmie, gdzie była mowa jak Polacy Niemców gnębili, jak Polacy zaczęli wojnę – mówi prezes Dolnośląskiej Grupy Badawczej, Tomasz Jurek.
Traf chciał, że na potrzeby wykładów prowadzonych przez stowarzyszenie w wałbrzyskiej bibliotece, szukając ludzi z Waldenburga, którzy byli znaczący dla okresu przedwojennego i wojennego, Tomasz Jurek trafił na człowieka, który był pisarzem sztuk teatralnych i scenariuszy do filmów i na ten właśnie film.
- Film jest w Internecie, jest w wersji okrojonej, nie jest w pełnej swojej rozdzielczości dlatego, że jest dalej na indeksie związanym z faszyzmem i nie jest publikowany oficjalnie, dlatego, że objęty jest tą cenzurą i może być publikowany przy opisie historycznym, czyli jeżeli się poda rys historyczny jak powstał itd. dopiero można o nim mówić – mówi Tomasz Jurek.
Takich fałszywych scen, jak wspomina pan Edward w tamtych filmach nie brakowało.
Foto: P. Tokarski