A A A
Cudem  uniknął rozdzielenia z rodziną. Nie były to łatwe czasy. Dziś 84 -letni Edward Zbierański opowiada o tym strasznym czasie - o nazistach i życiu, kiedy Hitler realizował swój diabelski plan. Opowiada nam „historię 9 -letniego chłopca”...

 
Przed wojną wszystko było normalne. Pan Edward, tak jak inne dzieci uczęszczał do szkoły podstawowej w rodzinnych Szczekocinach. Był wrzesień. Pan Edward rozpoczął rok szkolny jako drugoklasista. Wybuchła wojna, a wraz z nią rozpoczęły się wywózki.
 
Polaków było dużo. Zawieźli nas do Włoszczowy. Tam czekaliśmy jakieś pół godziny na pociąg. Załadowano nas do pociągu i pociągiem zajechaliśmy do Częstochowy. W Częstochowie wysadzono nas, zagoniono koło dworca. To było takie zagrodzenie, był płot robiony, z tartaku przywieźli takie łaty, obrzynki, z tego był płot zrobiony, wysoki na ok. 2,5 metra. Za tym płotem były prawdopodobnie dwa drewniane baraki. Do tych baraków nas wgoniono. Potem znów musieliśmy wyjść. Na środku tego placu, były stoły z białym nakryciem, jakby z prześcieradłami i był cały sprzęt medyczny. Słuchawki, nie słuchawki, jakieś buteleczki stały i każdy musiał się rozebrać bo powiedzieli, że Rzesza potrzebuje ludzi czystych i niezawszonych – wspomina pan Edward.
 
Wszystkim kazano rozebrać się i po kolei wszystkich badano. Wzrok, palce, ręce, nogi. Badano pod kątem zdolności i przydatności do pracy w Rzeszy. Badania trwały kilka godzin.
 
-  Były jeszcze parowania ubrania. Kto był zarobaczony to stawiali go w takim pomieszczeniu i takim szlauchem go dobrze wypłukali, bo Rzesza nie potrzebuje śmierdzących Polaków. Wypukali i po tym parowaniu oddali ubrania, to te ubrania rozlatywały się w rękach – mówi pan Edward.
 
Później, jak opowiada pan Edward znów kazali wejść do wagonów i pociąg ruszył w kierunku Wrocławia. Z pociągu ojciec pokazywał 9 – letniemu wówczas chłopcu jak wyglądał nazistowski świat. Z Wrocławia pociąg pojechał do Waldenburga.
 
Wjechaliśmy do Waldenburga, na Szczawienko. Tam pociąg stanął. Musieliśmy wszyscy wysiąść. Wysiedliśmy i stanęliśmy na peronie rzędem, a za stacją czekali już bauery, którzy wybierali swoich pracowników. Nas nie wybrali – opowiada Zbierański.
 
Pan Edward z rodziną (ojcem, matką i 15 – letnią siostrą) trafił do Mieroszowa (Friedland in Niederschlesien ) do jednego z gospodarstw.  Niewiele wówczas brakowało, żeby rodzina została rozdzielona. Ojcu pana Edwarda cudem udało się załatwić wspólny powrót do Wałbrzycha. W jaki sposób – pan Edward nie wie. Rodzina trafiła na folwark do Lubiechowa.
 
Tam wysiedliśmy, pokazano nam mieszkanie – pokój z kuchnią. Łóżka żelazne były. Sienniki były ze słomy. Jeden koc do przykrycia. Prześcieradło tylko na sienniku leżało. Więcej nic. Nie było nic do jedzenia. Nic. Matka miała pierzynę ze sobą, bo sobie wzięła z centralnej Polski– mówi pan Edward.
 
I tak czekali...Później przyszła informacja, że od kolejnego dnia – ojciec, matka i siostra o godz. 7:00 rano, mają stawić się na poranny apel. Następnie zaś zostaną skierowani do pracy. O 9 -letnim chłopcu nikt nie wspominał. Matce i siostrze kazano ładować obornik na wozy, a ojcu „dali” konie.
 
- A ja tak w domu, w pokoju, na parapecie siedziałem i tak świat nazistowski oglądałem przez szyby. Przez parę tygodni nic nie robiłem tylko w oknie siedziałem. W końcu wyszedłem na dwór, bo wreszcie nie będę siedział w tym domu sam. Rodzice, siostra byli w pracy. To chcieli zobaczyć jak wygląda Polak – mówi pan Edward.
 
A wyobrażenia o Polakach były różne...
 
-Jak mnie złapali wszyscy, a chyba z 15 ich było, tych Hitlerjugend, to złapali mnie, okrążyli wkoło i mówią „Popatrz, on ma oczy, nos, usta takie same jak my. A nam mówili, że oni usta mają z tyłu, jako dziki naród byliśmy – wspomina pan Edward.
 
W końcu upomnieli się też o 9 – letniego chłopca. Przyszło zarządzenie z gminy, że syn ma iść do pracy. Pan Edward miał wspólnie z ojcem stawić się w gminie i podpisać Volksliste. Głównie chodziło o ojca, który posiadał książeczkę wojskową i jak mówi pan Edward „taki żołnierz przydałby się Hitlerowi”.  Tak 9 – leni chłopiec choć nie chciał, musiał zacząć pracować przy żniwach....Ze szkoły został wyrzucony po kilku dniach, bo Niemcy powiedzieli krótko: „Dla Polaków nie ma szkoły”. Chłopca zaczął uczyć ojciec.
 
I nie chodziłem do szkoły później. Żyłem bo żyłem, żeby żyć, ale po co żyłem nie wiedziałem...- mówi pan Edward.
 
Wspomnienia tamtych czasów, to trudne wspomnienia.  Rodzina Pana Edwarda wielokrotnie przerzucana była z folwarku na folwark. Do szkoły, mimo upomnień matki i siostry Pan Edward nie wrócił, bo trzeba było pracować...
 
Za to gestapo przyjechało i zamknęło siostrę i matkę. Siostra była w ciąży, chyba w 6 miesiącu i zamknęli w gestapo w Waldenburgu – opowiada pan Edward.
 
Pan Edward do dziś ma akt urodzenia dziecka siostry - córki, która przeżyła, a dziś jak mówi pan Edward mieszka w Ligocie Wielkiej i jest babcią...
 

 

Przeczytaj również:

Nocny szampan na Starym Książu
Chcą ratować Mauzoleum
O tajemnicach Zamku Książ

Komentarze:
WIĘCEJ KOMENTARZY
Twoje imię:
Komentarz:
Przepisz kod z obrazka:
Mateusz MykytyszynAbsolwent III liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Wałbrzychu oraz Kolegium Nauczycielskiego w Wałbrzychu. Studiował także na Uniwersytecie Opolskim oraz Uniwersytecie Karola w Pradze. Od 1999 roku związany z wałbrzyskimi mediami. Przez wiele lat redaktor i wydawca „Nowych Wiadomości Wałbrzyskich” oraz „Tygodnika Wałbrzyskiego”. Publikował także w prasie regionalnej i ogólnopolskiej. W pracy dziennikarskiej szczególnie interesowały go zagadnienia lokalnej historii. Po czteroletniej emigracji w Stanach Zjednoczonych i powrocie do Polski, zajmował się głównie publicystyką telewizyjną oraz internetową. Wspólpracował z TV Wałbrzych, NBC i BBC. Założyciel, fundator oraz prezes Fundacji Księżnej Daisy von Pless zajmującej się upowszechnianiem historii Wałbrzycha i regionu. Inicjator ustanowienia roku 2013 Rokiem Księżnej Daisy von Pless na Dolnym Śląsku. W 2012 roku doprowadził do zakupu przez Fundację, kolekcji unikalnych, własnoręcznych listów księżnej Daisy oraz innych dokumentów pochodzących z zamku Książ. Interesuje się literaturą, kulturą, historią, ze szczególnym uwzględnieniem dziejów regionu. Włada biegle językami angielskim i czeskim. Na portalu będzie zajmował się nie tylko historią najsłynniejszej w historii mieszkanki ziemi wałbrzyskiej czyli księżnej Daisy von Pless, ale także tajemnicami związanymi z zamkiem Książ, ukrytymi skarbami dolnośląskich rodów arystokratycznych oraz tajemnicami wałbrzyskich i regionalnych zabytków. Łukasz Kazekwspółautor książek o obiekcie Riese, dziennikarz magazynu Wiedza i Życie, Inne Oblicza Historii, autor filmów Dziki Zachód, Kryptonim Olbrzym, współautor filmów Zapomnij o Kresach, Tajemnica Riese. Twórca reportaży dla TVP, TV Sudecka, TVN 24, TVN oraz magazynu Fokus Historia. Od 2004 r. przewodnik w kompleksie Włodarz, później za-ca dyrektora Pałacu w Jedlinka, przewodnik po kompleksie Osówka oraz Sztolniach Walimskich, inspektor do spraw turystyki w Gminie Walim, zarządzający Zamkiem Grodno. Ambasador Muzeum Historii Polski na Dolny Śląsk, organizator widowisk teatralno historycznych takich jak: -Ostania tajemnica Riese -Jedlinka -Riese pamięci Ofiar -Ludwikowice Kłodzkie Pomysłodawca i realizator projektu „Archiwum historii mówionej ziemi wałbrzyskiej. Stały współpracownik Fundacji im Jana Karskiego w Warszawie oraz Fundacji „świat, którego już nie ma” Pomysłodawca i autor trasy „Powojenny Walim” Na zdjęciach św pamięci Filipa Rozbickiego. Od 2014 roku radny w Gminie Walim i przewodniczący komisji kultury i turystyki w radzie gminy. Autor najnowszej książki Wspomnienia Wojciecha Szczeciniaka „Faszystowska mać”. Cały czas poszukuje ostatnich żyjących świadków z czasów II Wojny Światowej. Andrzej Gaikprzewodnik Turystyczny, Pilot Wycieczek, eksplorator. Od wielu lat badacz tajemnic związanych z Zamkiem Książ i kompleksem Riese. Członek wielu ekip eksploratorskich badających niedostępne kompleksy w Górach Sowich.Na co dzień przewodnik po Zamku Książ. Szef grupy przewodnickiej działającej w Zamku Książ. Twórca tras turystycznych po zamku oraz jego okolicach. Posiadający uprawnienia przewodnickie po wielu innych obiektach turystycznych. Współpracownik wielu wydawnictw i stacji telewizyjnych.Razem z Tadeuszem Słowikowskim jako pierwszy odkrył tajemnice 65 kilometra. Wielki orędownik rozwoju turystycznego Wałbrzych oraz jego okolic. Będzie opowiadał o historii Książa, losach jego mieszkańców, tajemnicach związanych z nazistowska przebudową zamku. Hannibal SmokePisarz, dziennikarz, fotoreporter, grafik (digital art) i geograf. Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Laureat Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego im. Stefana Themersona. Autor bestsellerowego zbioru opowiadań Kompot ze świeżego nieboszczyka oraz magicznej trylogii kryminalnej osadzonej w scenerii Dolnego Śląska: Tusculum, Muzeum Prawdy i Emplarium – Książki Roku 2012 w internetowym plebiscycie KzK. Były publicysta Tygodnika Wałbrzyskiego, Expressu Wieczornego, Nowego Detektywa i Wirtualnej Polski. Ostatnio związany z Onet.pl. Regionalista zaangażowany w ratowanie dolnośląskiego pejzażu kulturowego, co dokumentuje publiczna autorska strona na facebooku: Hannibal Smoke: Emplarium i publiczny kanał filmowy na You Tube Hannibal Smoke. Damian Płońskiinformatyk, administrator Zloty-Pociag.com. Dba o sprawne działanie portalu, oraz kontakt w mediach społecznościowych. Damian BylinaGrafik komputerowy, specjalizujący się głównie w dziedzinie tworzenia grafiki 3D. Od kilku lat rozwija swoją pasję, realizując przy tym komercyjne projekty dla brandów ogólnopolskich.
Poznaj ich lepiej i czytaj najlepsze teksty w sieci:
Kontakt
Wizytówka
Pociąg ze Złotem odnaleziony - Wałbrzych - Złoty Pociąg Historia - Relacja Live - Na żywo - Najnowsze informacje Nowe fakty i zdjęcia - dobry hosting
MENU
Powód zgłoszenia komentarza:
Przepisz kod z obrazka:
[ZAMKNIJ]